Kluby zaplecza Ekstraligi będą mieć w składzie zawodnika rezerwowego. O zatwierdzonych zmianach w regulaminie pisaliśmy wczoraj, dziś postanowiliśmy porozmawiać na ten temat ze sternikiem klubu Rafaelem Wojciechowskim. Duńczyk Frederik Jakobsen, który będzie w tej sytuacji naszą „ósemką” wzmocni siłę rażenia gnieźnian, wzbudzi jeszcze większą mobilizację u pozostałych, ale czy przez przypadek, nie wprowadzi pewnego niepokoju i tarć w parkingu?
Hubert Maciejewski/SportoweGniezno.pl – Zakładam, że w klubie po tej decyzji są powody do dużego optymizmu? A może już dużo wcześniej wiedzieliście, że przepis jest tylko kwestią czasu?
Rafael Wojciechowski/menadżer drużyny – Jeszcze w trakcie sezonu żużlowego na posiedzeniu działaczy klubów pierwszoligowych odbyło się głosowanie w tej sprawie i zdecydowana większość była zwolennikiem tej zmiany. W tej sytuacji absurdem byłoby, aby ktoś miał działać przeciwko nam. Po pierwsze przepisy w obu ligach będą teraz w tym przypadku takie same, a my wiedząc, że jest to scenariusz w zasadzie pewny, podjęliśmy decyzję o budowaniu składu według nieco innej koncepcji. Wiedziałem, że w tej sytuacji wystarczy nam sześciu seniorów, bo będę mógł wykorzystać Jakobsena pod numerem 8 i to jest dla nas bardzo pozytywny aspekt.
Jakobsen będzie w tej sytuacji na stałe przypisany w trakcie sezonu do roli rezerwowego, czy jego pozycja może się zmienić i w przypadku dobrej dyspozycji wskoczy do składu?
Oczywiście, że może na każdym etapie zostać „etatowym” zawodnikiem. Wystarczy, że udowodni to formą na torze, ktoś odpukać złapie kontuzję, lub jakiś zawodnik nie będzie mógł zjawić się na meczu. W każdej z tych sytuacji Duńczyk wskoczy do drużyny, ale na razie szykujemy go jako tego rezerwowego, dodatkowo z możliwością występów jako „gość” w 2. lidze.
Jak on sam zapatruje się na taką rolę?
Wie na pewno, że to nie jest może idealna dla niego sytuacja i łatwa rola. Na pewno to nie jest najszczęśliwszy układ dla nikogo, bo każdy chciałby maksymalną liczbę występów i zagwarantowany start od początku. My umówiliśmy się, że jeśli jego forma pójdzie w górę, to bez problemu jego status się zmieni. Musimy poczekać do pierwszych sparingów, ale póki co Frederik wie i akceptuje nasze ustalenia.
Jak jest zatem zdefiniowany przepis o zawodniku rezerwowym? Kto nim może być?
Każdy zawodnik do 23 roku życia. Może to być Polak, może być stranieri, ale co ciekawe także junior może być desygnowany pod „8”
Zawodnik rezerwowy to bez wątpienia szersze pole manewru, ale z drugiej strony groźba sytuacji konfliktowych w parkingu, których unikacie jak ognia. Jak inni widzą tą sytuację, mając „straszaka” w drugim rzędzie?
Wszyscy zawodnicy zostali uprzedzeni o takiej możliwości i co więcej, wiedzieli kto będzie takim rezerwowym. Celowo nie kontraktowaliśmy dodatkowego seniora, bo to dopiero spowodowałoby napiętą sytuację. Wierzę, że będzie to dodatkowo motywować zawodników, aby być maksymalnie dobrze przygotowanym do meczu. Myślę, że każdy odebrał to w sposób właściwy.
Czy możemy zatem pokusić się o stwierdzenie, że ta zmiana przepisu jest nam wyjątkowo na rękę? Jakobsen nie miał wprawdzie olśniewającego sezonu, ale przynajmniej na papierze, wydaje się być idealnym kandydatem do tej roli i kto wie, czy nie będzie naszym prawdziwym „jokerem”. Z drugiej strony nie wiemy jeszcze, kogo widzą w tej roli inni.
No właśnie. Za wcześnie jest na spekulacje, choć jakieś przecieki się pojawiły. Słyszałem, że Robert Lambert jest już przymierzany do jednego z klubów pod „8”, ponoć Michał Gruchalski z Włókniarza też ma zasilić jednego z naszych rywali, więc sporo ciekawych nazwisk ma szansę się pojawić. Wszystko jednak zweryfikuje tor, ale zgadzam się ze stwierdzeniem, że mamy idealne rozwiązanie, które nas zabezpiecza pod kątem zarówno problemów zdrowotnych kogoś, czy słabszej formy.
A pierwszą z wymienionych sytuacji doświadczyliśmy przecież już w tym sezonie. Na Łotwie kontuzje o mały włos nie narobiłyby nam problemów
Zdecydowanie tak. Mecz udało się obronić i chwała za to chłopakom, ale pamiętam wyścig, w którym musiałem jechać tylko jednym juniorem, bo urazów doznali Mirosław Jabłoński i Kevin Fajfer. Mam nadzieję, że takiej sytuacji już nie zobaczymy.
Dziękuję za rozmowę
0 komentarzy