Piłka nożna

LKS - Mieszko 0-1
Mieszko - Nielba 0-1
Victoria - Mieszko 0-0

Żużel

Start - Unia 48-42
Unia - Start 51-38
Start - Kolejarz 53-37

Koszykówka

Tarnovia - MKK 67-72
MKK - Energa 73-63
Trefl - MKK 61-71

Piłka ręczna

MKS - SPR 26-19
Hagard - Szczypiorniak 34-27
Energa - MKS 24-36

Futsal

Team - KS 6-3
KS - Wiara Lecha 3-8
Dragon - KS 9-2

W Gnieźnie doczekamy się kolejnego Ninja Warrior?

Ponad dwie godziny solidnego wycisku czekały na śmiałków, chętnych zmierzyć się z wariatem, drabinką salmona, pegboardem, gibonami, czy multirigiem. Nie mówią nic wam te nazwy? Spokojnie, za chwilę wszystko będzie jasne.

Klub Dynamic Strong zorganizował pierwszy raz w nowej siedzibie (ul.Reymonta 10) zawody wzorowane na programie Ninja Warrior. Nie były to oczywiście tak spektakularne konkurencje, jakie można było oglądać w Polsacie, jednak i tutaj dało się wylać „siódme poty”. A co więcej, w rywalizacji wziął udział sam zwycięzca pierwszej edycji Ninja Warrior Polska – Jakub Zawistowski. Niespodzianki więc nie było i w stawce 9 mężczyzn, faworyt zwyciężył. – Bardzo fajny event, bo jesteśmy w naprawdę fajnym miejscu do tego typu zmagań. Można przećwiczyć wiele elementów potrzebnych w OCR-ach, a ja się porządnie zmęczyłem, dobrze bawiłem i zrobiłem porządny trening – powiedział nam polski Ninja.

Jakuba musieliśmy dodatkowo zapytać, jak wygrywa się tak ogromny program telewizyjny i w jaki sposób trzeba nie do niego przygotować. Co usłyszeliśmy? – Dla mnie samo wystąpienie było wielkim przeżyciem i spełnieniem marzeń. To, że wygrałem, to było i dla mnie wielkie zaskoczenie i ciężko opisać. Wyobraźcie sobie sytuacje, że chcieliście coś bardzo, bardzo zrobić i nagle się to materializuje. A treningowo, to sa lata przygotowań. Ja od wielu lat jestem przy sporcie, więc ogólna sprawność mam, a od 4 lat trenuje OCR-y (biegi przeszkodowe – dop.aut.). Teraz jestem tak zakręcony, że będąc w jakimkolwiek miejscu, nawet w mieście, wszędzie się wspinam, wchodzę na cokolwiek i dobrze się bawię – dodaje J.Zawistowski.

W gnieźnieńskich zawodach wzięło udział 14 osób – 9 mężczyzn i 4 kobiety. Mimo wielu wymyślnych konkurencji i przeszkód każdy zakończył cało i zdrowo rywalizację, a najlepsi otrzymali także upominki. – To chyba najważniejsze, że bez kontuzji kończymy całą zabawę – twierdzi Bartosz „Zwyrol” Zieliński – organizator zmagań. – Zawodnicy biegali z tzw. kaczorem, czyli sprzętem dla strongmanów, przerzucali oponę, była drabinka Salmona, wariat i kombinacje znane z biegów z przeszkodami – multirig, kulki, gibony. Chcieliśmy zaprosić do rywalizacji nie tylko naszych klubowiczów, ale i osoby z zewnątrz. Wiadomo, że to nie jest to dyscyplina łatwa dla kogoś, kto nie robił tego nigdy. Ale zawsze warto przyjść, popatrzeć i być może spróbować w przyszłości. 

Konkurencję wśród mężczyzn wygrał jak wspomnieliśmy Jakub Zawistowski, przed Mateuszem Redzikiem i Dawidem Marchlewiczem. Wśród kobiet zwyciężyła Julia Maciuszek, przed Joanną Woźniak i Angeliną Redzik.

 

24 listopada 2019 | 15:51

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *