Piłka nożna

Nielba - Mieszko 2-2
Mieszko - Victoria 0-2
Mieszko - Wiara Lecha 2-2

Żużel

Start - Polonia 51-39
Lokomotiv - Start 47-43
Start - Wybrzeże 47-43

Koszykówka

AG Gdańsk - MKK 77-91
MKK - Basket Gorzów 108-82
Kruszwica - MKK 69-100

Piłka ręczna

MKS - Start 29-29
Zagłębie - MKS 35-21
MKS - Zagłębie 18-31

Futsal

Łowicz - KS 3-3
KS - Konin 4-2
Bojano - KS 9-2

Przychodzi Janusz do prezydenta… ”Dajcie kasę, to wypromujemy Gniezno”

Lada chwila miasto rozdysponuje środki na szkolenie dzieci i młodzieży, oraz rozgrywki ligowe. Tymczasem w Gnieźnie wciąż tworzą się kluby, które liczą na łatwy i szybki biznes we współpracy z Ratuszem. Miasto daje do zrozumienia wprost: nie będzie żerowania na środkach miejskich. 

Niech to będzie krótka instrukcja dla tych, którym marzy się stworzenie własnego klubu w oparciu o miejskie środki. Gdy do Ratusza puka kolejny „przedsiębiorca” aby promować miasto poprzez sport, czas napisać o tym, kto i gdzie powinien się puknąć. Kto może, a kto nie powinien myśleć o mariażu na linii klub-miasto i łatwych pieniądzach.

Nadchodzi moment, na który czekają gnieźnieńskie kluby i stowarzyszenia sportowe. Już niedługo miasto rozdysponuje fundusze na najbliższe miesiące, którymi zasili kilkadziesiąt podmiotów. Dostaną jak zwykle od kilku tysięcy, do nawet kilkuset tysięcy w zależności od wielkości ośrodka, poziomu rozgrywkowego, czy promocji jaką miasto ma poprzez daną dyscyplinę. O tym kto ma szansę na dotacje decyduje specjalny klucz, który jest jasny od lat, jednak jak udało nam się ustalić, dalej powstają w Gnieźnie kluby, które liczą na „łatwe” pieniądze z miasta. O co chodzi? O nowe podmioty, które dobrze nie zaczną funkcjonować, a z marszu wyciągają ręce po samorządowe pieniądze. Ta historia powtarza się sukcesywnie i zawsze chodzi o jedno: miejską dotację, darmową halę, w zamian oferując mało konkretną „promocją miasta” poprzez udział w turniejach.

Jako, że sprzyja ku temu okres rozdysponowywania miejskich pieniędzy, to znów dobrze znajomy scenariusz się powtórzył. Potwierdza to prezydent, Tomasz Budasz. – To są sytuacje, z którymi mamy do czynienia co jakiś czas. Ktoś zakłada sobie klub, ma na papierze 15-20 dzieciaków i w tym momencie przychodzi do prezydenta. Pojawia się wtedy taka historia: „Panie prezydencie, chcielibyśmy 20-30 tysięcy dotacji, darmową halę, a my będziemy reprezentować miasto. Ale jest też sytuacja bardzo świeża. Kilka tygodni temu przyszedł do nas przedstawiciel jednego z nowych klubów, który dopiero co powstał i usłyszeliśmy znów bardzo podobną historię. Jest to oczywiście bardzo prosty sposób na biznes, ale nie tędy droga. Mówię to z pełną stanowczością. Nikt kto dopiero zaczyna prowadzić w tym mieście klub, nie otrzyma ani złotówki.

Jeśli do tego dodamy składki, które każdy klub pobiera przecież od trenujących dzieci, mamy pełen obraz sytuacji. Ratusz mówi więc wprost: najpierw ciężka praca, a potem dopiero wsparcie miejskie. Przyjęte kryteria mają być jasne i promować te kluby, które już coś osiągnęły, a przede wszystkim szkolą młodzież w systemie ciągłym i w myśl tzw. piramidy: od najmłodszych grup do najstarszych.  

fot. photo stock.com

09 lutego 2021 | 19:21

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *