Wielkie pieniądze dla Ekstraligi stały się już faktem. Wynegocjowano od Canal+ ponad 240 mln zł z czteroletniego kontraktu, co jest gigantycznym skokiem. Suma zakręciła w głowie wszystkim prezesom klubów, w tym i naszym. – Coraz sensowniejszym wydaje się walka o awans do elity – słyszymy.
Żużlowa spółka poinformowała kilka dni temu o podpisaniu gigantycznego kontraktu obowiązującego z Canal+ aż do 2025 roku. Wartość praw telewizyjnych wzrosła z 60 milionów, do aż 242 milionów, a to dobitnie pokazuje w jakim kierunku idzie najlepsza żużlowa liga świata. Przypomnijmy, że jeszcze w latach 2013-15 francuski operator wydał na pokazywanie Ekstraligi… 8 milionów, a dziś niewykluczone, każdy z najlepszych polskich ośrodków skasuje 4-6 milionów. Na sezon!
Tak wielkie pieniądze już budzą emocje w środowisku żużlowym i każdy ekstraligowy sternik zastanawia się dziś, ile z tego tortu wpłynie na ich konta. Start choć na razie może się jedynie przyglądać bogatym sąsiadom, to nie kryje, że suma robi ogromne wrażenie. – Rzeczywiście ta kwota robi ogromne wrażenie, nie ma co do tego wątpliwości – mówi w rozmowie z nami Rafael Wojciechowski. – Jestem teraz ciekaw jak te środki zostaną podzielone. Pytań jest generalnie wiele. Jakie będą obowiązki, nakazy, zakazy w związku z tymi pieniędzmi, bo przecież słyszy się o wielu nowych pomysłach, które spółka chce wprowadzać, aby żużel się rozwijał. Ale jeżeli te fundusze rzeczywiście popłyną w dużej mierze do klubów, to coraz sensowniejszym wydaje się walka o awans do elity. Dlaczego? Bo po pierwsze dużo łatwiej będzie skonstruować budżet w najwyższej klasie, jak w pierwszej lidze. To taki paradoks. Na razie nie wiemy nic, choćby na temat jak dzielone będą te środki. Ile z tych pieniędzy pójdzie do PZMOT-u, ile do klubów? PZMOT ma przecież swoje udziały w spółce i to chyba niemałe, nie chciałbym więc wnikać w szczegóły. Ale też jest inna strona medalu. NIe wiadomo jak będą do końca wyglądać przepisy dotyczące beniaminka i wykup jego udziałów w Speedway Ekstralidze. Być może trzeba będzie płacić większe „frycowe” pierwszego roku, więc wcale nie będzie to jakieś Eldorado na początku. Może być więc tak, że wszyscy dostaną po 5 milionów, a klub który awansuje, jedynie połowę z tego.
W związku z nowym „rozdaniem” PGE Ekstraliga od sezonu 2022 będzie emitować i wykorzystywać materiały multimedialne z meczów w ramach pakietu dostępu do informacji w tym m.in mini highlights, skróty meczów, oraz zwiększy liczbę publikacji wideo w mediach społecznościowych. Spółka zarządzająca rozgrywkami posiada też prawa do transmisji magazynu internetowego oraz prawa do wykorzystania materiałów archiwalnych.
Canal+ zapewnia, że przy realizacji każdego z meczów będzie użytych 16 kamer, pracować będzie 65 ekspertów, dziennikarzy i pracowników stacji oraz minimum 70 meczów pokazywanych będzie w każdym sezonie. Czy zyska na tym 1 liga? W ciemno można założyć, że poziom sportowy pójdzie znów w górę, bo ta złota manna podziała jeszcze bardziej na wyobraźnię prezesów pierwszoligowych klubów. Należy zakładać, że z awansem może być coraz trudniej, bo zbrojenie na potęgę może dotyczyć co najmniej kilku ośrodków z ambicjami, aby awansować za wszelką cenę.
Pocieszające na razie jest to, że organizacyjnie Start już jest w części gotowy na Ekstraligę i wcale tego nie kryje. Ma przecież już powołaną spółę akcyjną. Pozostaje najtrudniejszy etap – walka na torze.
0 komentarzy