Piłka nożna

Ostrovia - Mieszko 1-2
Centra - Mieszko 1-5 
Mieszko - Warta Ś. 2-2

Żużel

Start - Speedway 57-32
Landshut - Start 41-49
Start - Polonia  51-39

Koszykówka

AG Gdańsk - MKK 77-91
MKK - Basket Gorzów 108-82
Kruszwica - MKK 69-100

Piłka ręczna

Piotrcovia - MKS 27-26
Zagłębie - MKS 35-21
MKS - Zagłębie 18-31

Futsal

Łowicz - KS 3-3
KS - Konin 4-2
Bojano - KS 9-2

Śląsk Świętochłowice: „Nie wiemy co się tutaj stało”

Nieprawdopodobny mecz zaliczyli dziś gnieźnianie w finale CS Superligi. Na własnym torze rozgromili aktualnego mistrza Polski 92-66 i są o mały kroczek od złotego medalu. Jak tłumaczyli się z porażki rywale?

Nie wiemy co się z nami stało. Nie chcę na gorąco rozmawiać o tym meczu, musimy go w spokoju przeanalizować – rzucił krótko po dzisiejszym meczu Dawid Bas, lider Śląska. Jego drużyna doznała dziś klęski w Gnieźnie, przegrywając najwyższą w sezonie różnicą punktów. Śląsk był tłem ekipy z sezonu zasadniczego, a nakręcony Orzeł wypunktował go bezlitośnie. Broniący tytułu świętochowiczanne przyjechali tutaj nie po najmniejszy wymiar kary, a po wygraną, powiedział nam dużo bardziej rozmowny Igor Orłowski. – Tak, chcieliśmy ten mecz wygrać. Przecież wygraliśmy do tej pory wszystko co się dało i chcieliśmy nie psuć tego rekordu. Inną opcją była minimalna przegrana, ale my tutaj dostaliśmy baty. Nie spodziewaliśmy się tego. Ten tor jest inny od naszego i za mało jeździmy na takich obiektach. Gospodarze pojechali fantastycznie, to im trzeba oddać, ale przed nami jeszcze jeden mecz.

Gnieźnianie są już dosłownie o włos od wywalczenia tytułu po 19 latach.  Jeśli w rewanżu zachowają chłodne głowy, włos im z pewnością z nich nie spadnie. Śląsk jak przyznaje Orłowski, mimo wszystko tanio skóry nie sprzeda. – Przed rokiem pokazaliśmy jak jesteśmy mocni u siebie i liczę na powtórkę. Oby tylko rewanż był w przyjacielskiej atmosferze – kończy zawodnik Śląska.

10 października 2021 | 18:08

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *