Kuriozum, czy wola klubów? Dlaczego w kolejnym roku nie będzie spotkań barażowych o udział w Ekstralidze? Temat ten nurtował nas od wielu miesięcy, stąd zdecydowaliśmy się na rozmowę w tej kwestii z przedstawicielem GKSŻ i klubami.
Przed rokiem pandemia, w tym roku pandemia, w przyszłym być może klęska niepogody i plagi egipskie. W czym komuś przeszkadzają baraże? W temacie jest dziwna cisza, stąd postanowiliśmy sprawdzić komu tak naprawdę (nie)zależy, aby baraży o Ekstraligę nie było? – Przyznam, że jest pan pierwszą osobą, która zadała nam takie pytanie – mówi SportoweGniezno.pl Zbigniew Fiałkowski, członek zarządu GKSŻ, nadzorujący kontakty między centralą a klubami. To do niego postanowiliśmy udać się z tym pytaniem i raczej trafiliśmy pod dobry adres. Wydawało się niedorzeczne, że ktokolwiek może świadomie rezygnować ze sportowej „wisienki na torcie”, dodatkowych pieniędzy i emocji.
Jedna z najważniejszych postaci w żużlowej centrali, a przy okazji w grudziądzkim klubie, wyjaśniła nam obficie skąd pomysł o odwołaniu jednych z najciekawszych spotkań na finiszu sezonu. – My o takim założeniu dyskutowaliśmy już 2 lata temu i miało to obowiązywać także w następnym roku. To zostało zapisane i tego się trzymamy. Kluby zgodziły się solidarnie, że są to dodatkowe koszty dla obu drużyn, które w barażu biorą udział. Poza tym okres, w którym baraże są rozgrywane oznacza dla niektórych ponad dwa miesiące czekania na ważne spotkanie, a dodatkowo mamy przeróżne kwestie związane z covidem. Nie mieliśmy żadnego zapytania ze strony klubów, czy w ogóle wracamy do tego pomysłu, w związku z czym Ekstraliga tak ustaliła. Przyznam, że jest pan pierwszą osobą, która zadała nam takie pytanie – usłyszeliśmy.
Odpowiedź niby konkretna, choć mało ma wspólnego z realiami. Można wręcz wysnuć tezę, że nic się w niej nie zgadza, a idąc jeszcze dalej – ktoś niemal wymusił na klubach taką decyzję. Czy na pewno baraże są finansowym problemem dla klubów? Czy nie było zapytań z ich strony? Na każde z tych pytań, kluby odpowiadają – to nieprawda. – Takie spotkanie jest łakomym kąskiem na którym akurat się dobrze zarabia, przyznaje Mariusz Kędzielski, członek zarządu gdańskiego Wybrzeża. – Od razu możemy podpisać się pod pomysłem powrotu baraży. Takie zdanie ma chyba większość klubów pierwszoligowych. To zawsze dodatkowe emocje dla zawodników i kibiców i spory zastrzyk gotówki dla kasy klubu – słyszymy. Podobnie uważa Start Gniezno. – Tak naprawdę to nikt z nami na ten temat nie rozmawia. To jest problem. O ile przed rokiem można było jeszcze znaleźć wytłumaczenie dla tego pomysłu, to w tym roku jest to kompletnie niezrozumiałe – dodaje Radosław Majewski, dyrektor klubu. I niemal identyczne odpowiedzi uzyskaliśmy jeszcze w dwóch innych ośrodkach, które jednak nie chciały jak to mówią – wywlekać tego trudnego tematu na światło dzienne. Trudny temat? To jest dopiero tajemnica poliszynela….
To jednak nie wszystko. Oto wychodzi, że baraże mogą zniknąć… na długie lata. Fiałkowski nie wyklucza, że brak jasnego sygnału ze strony ośrodków oznaczał będzie porzucenie tego pomysłu. – Nie jest wykluczone że tak właśnie będzie. Póki co, nie mamy deklaracji o takiej woli, więc nie ma tematu. Rozmowę możemy zacząć wtedy, gdy kluby same wyślą do nas sygnał, że baraży ponownie chcą – kończy działacz. O co tutaj zatem chodzi? Sytuacja jak widać jest z pogranicza kuriozum, a odpowiedź niech każdy wstawi sobie w tym (……) miejscu.
0 komentarzy