Transfer „last minute” Marcela Juskowiaka okazał się świetnym posunięciem. Start sięgnął po zawodnika, który w debiucie na inaugurację w Opolu zrobił różnicę i w dużym stopniu przyczynił się do wygranej.
– Juniorzy uratowali nam skórę, taka jest prawda – mówił po ostatnim biegu dreszczowca w Opolu, Tomasz Fajfer. Trener czerwono-czarnych miał tutaj na myśli także Marcela Juskowiaka, którego Start wyciągnął z Leszna dosłownie w ostatniej chwili. 17-latek pokazał się w pierwszym spotkaniu z bardzo walecznej strony, nie odpuszczał nawet seniorom i występ zakończył z solidnym dorobkiem 4+2 (2*,1,1*). Jeśli do tego dodamy aż 9 punktów z bonusami Patryka Budniaka, mamy pełny obraz ile w żużlu znaczą juniorzy. – Miałem przed zawodami bardzo duży spokój i to zrobiło u mnie dużą „robotę” – usłyszeliśmy od zawodnika. – Bardzo się cieszę z meczu i debiutu, bo było na styku, a wraz z Patrykiem dołożyliśmy swoją cegiełkę. Jestem zadowolony z siebie, miałem dobre wyjścia z pod taśmy, trasa też fajnie wyglądała, ciut zaczęliśmy błądzić z ustawieniami w końcówce, ale liczy się wygrana zespołu.
Żużlowiec został dodajmy wypożyczony z Unii Leszno ale tylko na rozgrywki Krajowej Ligi Żużlowej. Do Gniezna jak mówi przyszedł, aby regularnie jeździć. – To dla mnie coś nowego – klub, otoczenie, liga. Przede wszystkim jednak regularna jazda, to się liczy najbardziej. To jest priorytet i powód dla którego tutaj jestem. Chcę zdobywać dużo doświadczenia i jeździć z coraz lepszymi zawodnikami. Pierwsze wrażenie z Gniezna? Bardzo dobre, mamy fajny kontakt, no i nie zawiodłem siebie i klubu.
Przypomnijmy, że Juskowiak bardzo pechowo zaczął swoją przygodę z żużlem. Licencję zdał dwa lata temu i krótko po egzaminie złamał kręgosłup w odcinku piersiowym, podczas turnieju Nice Cup w Gdańsku. Młodzieżowiec powrócił do ścigania się w zeszłym roku, biorąc udział w rozgrywkach U24 Ekstraligi.
fot. Start Gniezno
0 komentarzy