Ultrapur Start Gniezno przegrał wczoraj w Pile z Proenergy Polonią 43-47, inkasując jednak punkt bonusowy. Oto co powiedzieli nam w parkingu po meczu zawodnicy Startu.

Bastian Pedersen: Staraliśmy się bardzo, co chyba było widać. Warunki dziś też nie były łatwe, tor był zupełnie inny od tego który np. jest w Gnieźnie. W zasadzie wszystko sprowadzało się do dobrego startu i później trzymania jednej dobrej linii tutaj. Nic innego. Nie było żadnych innych sensownych ścieżek gdzie można było wyprzedzić. Zjechałeś lub popełniłeś błąd wypadając z niej i było po zabawie. Dobre wyjście spod taśmy zapewniało niemal pewną wygraną w 80% moim zdaniem.

Mateusz Latała: Fajnie że udało się wygrać w biegu juniorskim, ale później już nie było tak kolorowo. Wiadomo, że z seniorami brakuje mi pewności, dodatkowo nieco zepsuliśmy ustawienia, ale ogólnie mogę być zadowolony. Fajnie byłoby trafić już do pierwszego składu na stałe, staram się jak mogę i jestem cierpliwy.

Sam Masters: Nie byłem dziś w takiej formie fizycznej jak bym sobie życzył. Nie chciałem o tym wcześniej mówić, ale teraz już mogę. Miałem w weekend w Anglii bardzo poważny wypadek na torze, uderzyłem mocno głową i dziś odczuwałem szyję i plecy w każdym biegu. Jeszcze na dodatek ten tor był naprawdę nieprzewidywalny szczególnie pod bandą, trudny, wyboisty, a tam właśnie trzeba było celować aby wyprzedzać. Momentami był on niebezpieczny, chociaż nie chcę tutaj się tłumaczyć bo w różnych  warunkach się ścigamy. Jest jak jest, człowiek jest coraz starszy, więc bezpieczeństwo jest dla mnie priorytetem.

Adam Ellis: To był trudny mecz, bo spotkały się dwie wyrównane drużyny, jednak moim zdaniem nie było to takie ściganie jak mogło być. Znam ten tor, był on trudny dziś, dlatego rywalizacja na nim nie należała do tych najlepszych. Jeśli tutaj wrócimy na play-offy, będziemy na pewno przygotowani lepiej na takie warunki jakimi dziś gospodarze chcieli nas zaskoczyć.