Sam Masters musi ostatnio walczyć nie tylko z rywalami na torze, ale i ze… złodziejami. Ci ukradli mu jeden z silników.
Australijczyk drugiej części sezonu nie ma już tak błyskotliwej, jednak dalej jest jednym z motorów napędowych Startu. Pech spotkał go wczoraj w Anglii, gdzie okradziono jego busa. Zginął z niego jeden z silników.
– Wczoraj włamano się do mojego vana i skradziono z niego jeden z silników. Stało się to w okolicach Birmingham – napisał w mediach społecznościowych.
Nie wiadomo dokładnie co to za silnik, czy to ten sam na którym zawodnik zdobywa punkty dla Startu, wiadomo że odrobienie tej straty to jeden dobry mecz dla naszej drużyny.
0 komentarzy