KS Gniezno dostał dziś solidną lekcję od niezwykle silnego Widzewa przegrywając 2-8. Goście pokazali nam miejsce w szeregu, a Dariusz Rychłowski dodaje: „Nie mówmy o jakichś barażach. Nie ma się co „podniecać”, bo ich nie będzie”

Gnieźnianom na pewno nie można odmówić ambicji. Do 30. minuty bronili się nieźle, próbowali rozbijać szyki rywali, ale Widzew był zbyt mocny, zbyt pewny siebie, technicznie przewyższał nas o dwie klasy i wygra zasłużenie. Lider KS-u, Dariusz Rychłowski nie ma złudzeń, że jego drużynę nie stać w tym sezonie na nic więcej niż utrzymanie. Mimo, że ostatnio mówiło się nieśmiało o barażach, to zdecydowanie ucina te spekulacje.  – Nie ma co mówić o jakichś barażach, bo bez sensu pompować balon, którego po prostu nie ma. Nie ma co „podniecać” się jakimiś barażami, bo tego nie będzie. Grajmy z meczu na mecz o trzy punkty, mamy nowych zawodników jak Paweł Kadłubowicz i Filip Kruczyński, myślę, że ten sezon jest po to, aby się utrzymać i zatrzymać drużynę na kolejny. Mamy fajnych chłopaków, trzeba ich poukładać taktycznie i jeśli będziemy tak pracować jak przez ten tydzień, to w następnych meczach to zaowocuje. Ja na pewno nie będę mówił o pierwszej „szóstce”, czy nawet „czwórce”, bo nie ma sensu takich słów używać. Utrzymajmy się spokojnie i będziemy mieć dobry zespół na kolejny rok.

„Rysiu” nie ma złudzeń, że tego meczu nie dało się dziś wygrać, choć nadzieje można było mieć zaskakująco długo, bo prawie pół godziny. – Do 30.minuty jeszcze się trzymaliśmy, bramka Marciniaka ze stałego fragmentu gry, podcięła nam skrzydła. Za szybko się poddaliśmy, ale druga strona medalu jest taka, że Widzew pokazał nam dziś miejsce w szeregu. Grają najlepszy futsal w tej lidze i ich awans będzie na pewno zasłużony. Myślę, że zakończą ten sezon bez porażki