Start i Stella niepokonane po dwóch kolejkach. Brzmi pięknie, bo jest pięknie. Oba zespoły wybornie zaczęły sezon i możemy tylko zacierać ręce, czekając na wydarzenia po nowym roku.
Pewnie mało kto spodziewał się tak dobrego otwarcia sezonu halowego w wykonaniu gnieźnieńskich drużyn. Start i Stella odniosły po dwa zwycięstwa, zaskakuje zwłaszcza ta druga, która wczoraj jako beniaminek ograła na wyjeździe aktualnego mistrza Polski, AZS AWF Poznań. – Wygraliśmy ten mecz głównie głową – mówi nam Rafał Grotowski, trener gnieźnian. – Jestem bardzo zadowolony z chłopaków i ich podejścia, bo zostawili na boisku mnóstwo zdrowia, a przede wszystkim mądrą głowę. Myśleli lepiej od rywali i tym wygraliśmy. Ale też my mówiliśmy i wiele osób, które zna się na hokeju, że ten sezon pewnie będzie inny. Będzie on wyrównany i taki on jest. Każdy może wygrać z każdym i dla mnie nie będzie wielką sensacją jak mistrzem zostanie ta, czy inna drużyna.
Mimo tak dobrego otwarcia beniaminek z Gniezna nadal twardo stąpa po ziemi. Jak dodaje Grotowski, nikt na razie nie myśli o medalu, bo trudne mecze dopiero przed nimi. – Chcemy robić swoje, bo na marzenia jeszcze jest za wcześnie. Nie wiemy co z tego wyjdzie, mądrzejsi pewnie będziemy za kilka tygodni. Mam nadzieję, że coś dobrego uda nam się zrobić w tym sezonie.
Pozostaje nam czekać na kolejne niespodzianki w wydaniu Stelli. Okazja taka nadejdzie już 8 stycznia, gdy zespół zmierzy się we własnej hali z Grunwaldem Poznań. Początek o 18.00
0 komentarzy