Brązowy medal Mistrzostw Polski halowej Superligi dla Startu Gniezno! Czerwono-czarni znów triumfowali nad Stellą w ostatnim spotkaniu sezonu.
Przybici i niepocieszeni po pechowej porażce w półfinale z Pomorzaninem startowcy, musieli przede wszystkim pozbierać się psychicznie. Byli faworytem kolejnego derbowego starcia, mieli wszystkie atuty we własnych rękach, jedynym znakiem zapytania było to, ile po sobotnim półfinale zostało im w głowach.
Początek jakby potwierdzał tą tezę, bo Start nie mógł złamać rywali, a co więcej, to Stella objęła prowadzenie. Lider „Zielonych” Artur Mikuła, znalazł dla siebie miejsce w półkolu strzałowym i po raz pierwszy poderwał pełne trybuny. Na odpowiedź startowców musieliśmy czekać aż do 14.minuty, gdy po kilku udanych interwencjach bramkarza Stelli, w końcu skapitulował. Zrobił to najlepszy snajper tego sezonu, Maciej Wejerowski. Jak się okazało była to uwertura do tego co miał tego popołudnia jeszcze zrobić, a powtórzył już po chwili cudownym uderzeniem. Piłka została posłana z narożnika pola Startu, przeleciała 3/4 boiska, odbiła się od bandy, a Wejerowski bez wahania skierował ją bez przyjęcia do siatki. Stelliści poderwali się jednak po chwili, bo Mikuła znów błysnął sprytem i z bliskiej odległości wyrównał. Dalej dzielił i rządził już Start.
Z każdą minutą to on zyskiwał przewagę w polu, coraz częściej nękał obronę rywali i bramki posypały się jak z rękawa. Był to koncert duetu Wejerowski-Jarzyński, którzy strzelili jeszcze po trzy gole, jednego dorzucił Brożek, stalliście odpowiedzieli tylko raz trafieniem Lewartowskiego. – Celem było utrzymanie i to zrealizowaliśmy, ale skłamałbym, gdybym nie powiedział że żal straconej szansy na medal – mówił szkoleniowiec stellistów, Rafał Grotowski.
Start Gniezno – Stella Gniezno 10-4
Bramki: Wejerowski 6, Jarzyński 3, Brożek 1 – Mikuła 2, Lewartowski 1
0 komentarzy