Stella walczyła o finał hokejowej Superligi kapitalnie, jednak to doświadczony Pomorzanin okazał się minimalnie lepszy. Wygrał w rewanżu dopiero w końcowych minutach.
Stella pojechała do Torunia niezwykle podbudowana niesamowitymi okolicznościami pierwszego półfinału w Gnieźnie. Przypomnijmy, że z wyniku 0-3, doprowadziła do 4-3 i to ona była na półmetku lepsza.
W rewanżu bardzo długo, bo aż do 48.minuty gnieźnianie remisowali 2-2 po golach Mikuły i Stupczyńskiego, jednak doświadczenie Pomorzanina wzięło górę w ostatnich minutach. Między 48 a 57 minutą strzelili cztery gole, nam na osłodę pozostało trafienie najlepszego gracza „Zielonych” w tym sezonie, Marcina Lewartowskiego i Stelli pozostaje gra o brąz. Jej rywalem będzie poznańska Politechnika
0 komentarzy