Ogromną sensację sprawili dziś koszykarze Sklepu Polskiego MKK. W rewanżowym meczu I rundy play-off wyeliminowali drugą drużynę sezonu zasadniczego Asseco Arkę Gdynia! Na wyjeździe „Orły” zrewanżowały się za porażkę u siebie, wygrywając 98-87. Trener MKK zadedykował ten sukces zmarłej w tym tygodniu mamie.
Szokiem dla gospodarzy była już pierwsza kwarta, w której prowadziliśmy już 25-11 trafiając niemal z każdej pozycji. Gnieźnianie grali równo, nie popełnili już błędów z poprzednich spotkań, gdy po kilku dobrych akcjach notowali kilkuminutowe przestoje i spokojnie kontrolowali przebieg meczu. Nawet w sytuacji gdy Asseco zbliżyło się przed przerwą na 6 punktów zareagowaliśmy najlepiej jak było można. Rutkowski i Bednarczyk zaliczyli „trójki”, punkty dołożyli Rau i Leśniczak i gospodarze znów mieli kłopot.
Małe nerwy sami zafundowadliśmy sobie jeszcze w samej końcówce, gdy prowadząc już 86-60 myśleliśmy, że mecz sam już się wygra. Asseco zaliczyło 14 punktów z rzędu i zrobiło się 77-88, a gdy po kolejnych trójkach na tablicy pojawił się wynik 85-93 i ponad 2 minuty do końca, można było odnieść wrażenie, że końcowe fragmenty mogą być jeszcze niezwykle nerwowe. Gdynianie mieli już jednak przekroczony limit fauli, więc gnieźnianie polowali na przewinienia i trzymali wynik rzutami osobistymi. Kolejne szybkie próby rzutów z dystansu miejscowych nie były już na szczęście celne i MKK dowiózł sensacyjne zwycięstwo do końca.
Dla trenera MKK Arkadiusza Konowalskiego (i prezesa klubu – T.Konowalskiego) było to wyjątkowe zwycięstwo, bo dzień wcześniej pochowali swoją mamę. To jej szkoleniowiec zadedykował wygraną nad morzem. – Chciałem właśnie mojej mamie zadedykować ten sukces. Wierzę, że nad nami czuwała – mówi naszemu portalowi. – A jeśli chodzi o spotkanie, to już mecz w Gnieźnie pokazał, że możemy wygrać, ale mieliśmy swoje problemy związane z covidem. Niektórzy przyjechali na mecz prosto z kwarantanny i w piątek dopiero się „przewentylowali”. Dziś pojechaliśmy pełni wiary, przeanalizowaliśmy nasze błędy i jestem z tego bardzo szczęśliwy. Zagraliśmy na wysokiej skuteczności, czego zabrakło nam w Gnieźnie, postawiliśmy trudne warunki, ograniczyliśmy grę jeden na jeden i to było receptą. Mówiłem od początku sezonu, że odnajdziemy swój rytm grania i nigdy nie wątpiłem, że nie będziemy potrafili zwyciężać – kończy A.Konowalski.
MKK czeka teraz seria z AZS-em Katowice, który zajął trzecie miejsce w grupie C. To spotkanie odbędzie się już do dwóch wygranych, a pierwszy mecz w najbliższą środę na wyjeździe.
Asseco Arka Gdynia – SKlep Polski MKK Gniezno 87-98 (15-26, 24-24, 21-32, 27-16)
Punkty dla MKK: Kotwasiński 20, Bednarczyk 19, Leśniczak 16, Wietrzyński 13, Rau 11, Sobkowiak 9, Rutkowski 7, Nocek 3
0 komentarzy