Łzy wzruszenia towarzyszyły Justynie Świerczewskiej, która meczem z Piotrcovią pożegnała się z gnieźnieńską publicznością. Utalentowana rozgrywająca musiała podjąć trudną decyzję i rozstać się nie tylko z MKS-em, ale i z ukochaną dyscypliną.
To najtrudniejsza decyzja, jaką musi podjąć sportowiec, który boryka się z problemami zdrowotnymi. Grać za wszelką cenę, czy jednak nie ryzykować i zejść z boiska wtedy, kiedy jeszcze nie jest za późno. Dokładnie taką decyzję musiała podjąć Świerzewska, której kontuzje kolan nie pozwoliły dalej kontynuować kariery na szczeblu klubowym i reprezentacyjnym. – To jest bardzo trudna chwila dla mnie – mówiła nam zawodniczka. – Spędziłam tutaj wspaniałe cztery sezony, zaczęłam od 1.ligi, później Superliga, w końcu puchary, to było cudowne przeżycie i cieszę się, że kończę przygodę z piłką ręczną w Gnieźnie.
Szczypiornistka zapamięta Gniezno od wielu miłych stron. Jak dodaje, atmosfera w szatni i w hali były momentami, których nie zapomni do końca życia. – Wspaniali kibice, im na początku chciałabym podziękować, bo byli niesamowici nie tylko tutaj, ale i na wyjazdach. Dodawali nam niesamowitej siły na boisku. Oczywiście będzie mi brakować także dziewczyn, z którymi bardzo się zaprzyjaźniłam no i samej gry.
Kiedy zapadła decyzja o końcu kariery? Nie była ona podyktowana „chwilą”, a dojrzewała w zawodniczce od dłuższego czasu. – Od pewnego czasu myślałam, że nie ma chyba sensu ryzykować czymś poważniejszym (siostra Świerczewskiej także zakończyła przedwcześnie karierę z uwagi na kontuzje kolan – dop. aut.), ale na początku tego sezonu byłam już niemal pewna, że to będzie koniec. Pomimo kolejnej kontuzji dałam sobie cień szansy, ale rozsądek wygrał. Jestem po dwóch operacjach i nie chcę dalej ryzykować. Zdrowie jest w tej sytuacji najważniejsze i jest to tylko moja prywatna decyzja. Nie mogłam dalej grać, gdy moje nastawienie do samej gry i możliwych konsekwencji, zmieniło się. Życzę wam wszystkim wspaniałych emocji, dziewczynom powodzenia i cieszę się, że spędziłam tutaj piękne cztery lata – kończy była już zawodniczka MKS.
0 komentarzy