MKS przegrał z Zagłębiem, ale mecz miał prawo zakończyć z podniesionym czołem. Starcie Dawida z Goliatem nie było spotkaniem do jednej bramki i przez 58.minut pachniało przy Sportowej sensacją. Oto jak zacięty opór gnieźnianek skomentowała jedna z najbardziej doświadczonych zawodniczek Lubina i rekordzistka reprezentacji Polski w ilości występów (266), Kinga Grzyb.
Nie zawiedli się ci, którzy pomimo ogromnych problemów zdrowotnych w szeregach „Pszczół” zdecydowali się wczoraj wybrać na Sportową. Scenariusz, który kazał widzieć w roli faworyta mistrzynie Polski można było wyrzucić do kosza, bo MKS zagrał bez presji fantastycznie. Gdy jednak i zawodniczki i trybuny uwierzyły w możliwość sprawienia być może największej sensacji w historii klubu, nerwy nieco zjadły MKS. Zagłębie wywiozło po ciężkich męczarniach punkty z Gniezna (30-33), a postawę gnieźnianek chwaliła Kinga Grzyb. – Tak, ten mecz wymknął się nam spod kontroli – powiedziała nam tuż po zakończeniu. – W pierwszej połowie prowadziłyśmy pięcioma bramkami, ale ten wynik już wtedy nie oddawał tego, co naprawdę było na boisku. To nie było takie spokojne prowadzenie i spacerek, a dziewczyny z Gniezna w drugiej części udowodniły, że mistrzynie nie dostaną tutaj łatwego prezentu. Nic, tylko się cieszyć, że w końcówce dopiero dostałyśmy w końcu kilka prezentów, bo mogło być różnie.
Grzyb pochwaliła postawę młodych zawodniczek MKS, ale też ganiła swój zespół za niewykorzystane sytuacje. – Mieliśmy mnóstwo 100% sytuacji i zbyt dużo nie trafiałyśmy. Tak samo w obronie popełniłyśmy za dużo prostych błędów i mamy po tym meczu materiał do analizy. Najgorsze, że to nie były zwykłe błędy, tylko czasem rażące, które nie powinny mieć miejsca. Gratuluję MKS-owi, wiem, że ten zespół był osłabiony, ale w takich sytuacjach czasem te które wchodzą, są tak głodne gry i tak chcą udowodnić swoją wartość, że wcale te mecze nie są łatwiejsze dla przeciwnika. One chciały dać jasny sygnał dla waszego trenera „Teraz jest moja szansa i właśnie ją wykorzystuję”. Moim zdaniem niektóre to zrobiły – zakończyła była reprezentantka Polski.
0 komentarzy