Norbert Krakowiak po ośmiu latach wraca do Startu Gniezno. Z dużym bagażem doświadczenia ma szansę stać się czołową postacią czerwono-czarnych, o ile poważna kontuzja barku nie da już o sobie znać. Z jakimi nadziejami przychodzi do Gniezna i na jakim etapie jest jego rehabilitacja, o tym w specjalnym wywiadzie.
Hubert Maciejewski/SportoweGniezno.pl: Tych którzy śledzą twoją karierę zastanawia pewnie jedna kwestia – zdrowie. Jesteś po kontuzji barku, która storpedowała tobie cały sezon. Jak to wygląda dziś?
Norbert Krakowiak/Start: Była to poważna kontuzja, bo przede wszystkim odnawialna. Dokładnie tłumacząc to cierpiałem na niestabilność stawu ramiennego, a mówiąc obrazowo – kość wypadała ze stawu w czasie jazdy. Mało tego. Problem zaczął się pojawiać już nawet w zwykłych czynnościach życiowych. Ubytek kości był już tak duży, że trzeba było to poważnie zoperować
A jak do tego doszło?
To był pierwszy trening tego sezonu. Defekt łańcuszka sprzęgłowego spowodował upadek i choć było to określane jako niegroźnie brzmiące zwichnięcie, to lekarz dał mi do zrozumienia, że jazda wszystko pogorszy. Tak też się działo. Kilkukrotnie wyjeżdżając na tor doznawałem zwichnięcia barku. Było to więc dla mnie mentalnie trudne, wiedziałem, że przy wejściach w łuk bark w każdej sekundzie może mi wypaść i tak właśnie było. Nie byłem w stanie dawać z siebie tego co mogłem, bo trudno walczyć z samym sobą, a co dopiero z rywalami. Ta operacja była konieczna i teraz był dobry moment na nią
Jesteś już zatem po wszystkim?
Tak. Zmieniono mi trochę anatomię stawu ramiennego, ale najważniejsze, że jest naprawiony i mogę uspokoić wszystkich, że będę w 100% zdrowym. To nie jest zresztą moja pierwsza operacja i jest teraz tyle wolnego czasu na rehabilitację, że nie będzie najmniejszego problemu, aby na wiosnę wsiąść w pełni zdrowy na motocykl
Przejdźmy zatem do spraw klubowych. Start Gniezno to wybór z konieczności, rozsądku, czy są jakieś inne powody?
Naprawdę cieszę się, że wracam do Gniezna, a powód? Na tym etapie jakim jestem chciałem wybrać klub blisko domu, a tutaj mam dosłownie rzut kamieniem. Liczyłem, że kiedyś z powrotem tutaj przyjdę i nie sprawia mi problemu to w jakiej lidze jest aktualnie Start. Dodatkowo będę łączył jazdę z trenowaniem młodzieży, inaczej logistycznie nie byłbym w stanie tego robić, jeżdżąc dla innego klubu. Chociaż do sezonu jeszcze dużo czasu, to ja już nie mogę się doczekać, bo mam przecież tutaj dużo kibiców i znajomych. Ciesze się także, że kibice tak ciepło mnie przyjęli, za to im już dziś dziękuję
Rozumiem, że KLŻ to jednak nie jest twój szczyt ambicji sportowych?
Absolutnie tak. Chciałbym jeździć przynajmniej na poziomie zaplecza Ekstraligi, o tej najwyższej lidze na razie nie marzę, bo to jest ogromny przeskok. Niemniej uważam, że stać mnie na dobrą jazdę w 2. Ekstralidze i najlepiej aby trafić tam ze Startem. Ta liga jest już na innym poziomie niż jeszcze kilka lat temu i nikomu nie muszę chyba tłumaczyć, że rywalizacja na tym poziomie jest także dużym wyzwaniem. Trzeba zrobić wszystko, aby Gniezno znów tam było
Czy sprzętowo jesteś już dziś gotowy, bo nie jeździłeś przecież dużo w tym roku?
Sprzętu jest sporo, a do tego mało używanego. Zaliczyłem osiem spotkań, więc nie jest jest on wyeksploatowany. Nie wiem czy będę cos dokupował, bo wcale nie jest tak, że nowy musi być lepszy od starszego. Zazwyczaj te, które znamy, te lubimy, nie zawsze trafi się z zakupem, ja na pewno muszę kupić sprzęgła. One są bardzo ważne, bo bez nich najlepszy motocykl nie pojedzie. Przy większych kontraktach we wcześniejszych latach dużo inwestowałem i nikt nie musi się obawiać – będę bardzo dobrze przygotowany
Co ciebie usatysfakcjonuje na koniec przyszłego sezonu?
Na pewno fajnie byłoby wykręcić dobry wynik ze Startem. Może finał? Chciałbym podobnie jak większość kibiców, abyśmy wspólnie coś dobrego tutaj zrobili. Ale to co jest mówione, stabilność i poukładanie finansów klubu będą priorytetem, więc nie wprowadzajmy już dziś zbędnego napięcia. Ja oczywiście też indywidualnie chcę coś dać zespołowi i jeśli klub i kibice będą ze mnie zadowoleni, to pewnie oznaczać będzie rolę jednego z liderów. Jestem do niej gotowy
Brak presji, stabilizacja, to slogany które słyszymy od pewnego czasu. Co byś na koniec powiedział tym kibicom, którzy uważają, że Start nie chce, bądź nie potrafi awansować od kilku sezonów?
Mogę powiedzieć krótko – w nikogo interesie nie jest ” nie chcieć awansować”. W przypadku zawodników działa to jeszcze dobitniej. Lepsze wyniki szczególnie w najważniejszych meczach, to lepszy kontrakt na kolejny sezon. Zarabiając w pojedynczych spotkaniach, zarabiamy też na kolejny w tym, czy innym klubie. Czy zatem w interesie zawodnika jest jechać lepiej, czy gorzej? W wyższych ligach te możliwości też są dla wszystkich stron zupełnie inne. Nie uwierzę, że komuś w Starcie, czy w jakimkolwiek klubie nie zależy na awansie. A już na pewno nie wierzę, że nie zależy zawodnikom na awansie sportowym
Dziękuję za rozmowę










0 komentarzy