Piłka nożna

Mieszko - Piaski 3-1 
Konin - Mieszko 2-2
Mieszko - Śrem 2-0

Żużel

Start - Kolejarz 60-30
Polonia - Start - 53-37
Start - Polonia 45-45

Koszykówka

MKK - Kruszwica 84-79
Międzychód - MKK 79-109
MKK - Tarnowo P. 87-92

Piłka ręczna

Gliwice - MKS 13-21
Szczypiorniak - Oleśnica 30-28
MKS - Kobierzyce 28-20

Futsal

KS - Bojano 7-1
Toruń - KS 1-4
Białystok - KS 10-3

Nie byłby w Starcie, nie byłby w KLŻ. Dlaczego nie wrócił do błyskotliwej formy?

Gdyby cały sezon wyglądał tak jak początek w jego wykonaniu, Patryka Budniaka dziś w Gnieźnie by nie było. Młody żużlowiec mógłby przebierać w ofertach na ubogim rynku klasowych juniorów, gdyby nie pechowa kontuzja, która zniweczyła plany zawodnika. Ma teraz jeden plan – wrócić do najlepszej formy i… uciekać z KLŻ. 

Hubert Maciejewski/SportoweGniezno.pl: Zostałeś ogłoszony bodajże jako ostatni zawodnik. Czy wobec tego tak trudno było dogadać się z klubem, czy mieliście już ustalone wcześniej warunki i był to zwykły przypadek?

Patryk Budniak/Start Gniezno: Oczywiście, że rozmowy trochę trwały, ale mieliśmy wszystko uzgodnione już wcześniej, a ja tylko poprosiłem, aby ogłosić mnie na końcu

Były zatem kontr-oferty czy ich nie było?

Generalnie ja nie wiedziałem przede wszystkim co będzie ze Startem. Dużo się mówiło o różnych scenariuszach i nie byłem pewien, czy klub pojedzie w kolejnym sezonie. Nie wiedziałem później jaki będzie plan na ligę, kto tutaj pojedzie, więc tych niewiadomych było dużo

Dalej nie wiem, czy miałeś na stole inne propozycje….

Otwarcie dziś mogę powiedzieć, że były. Rozmawiałem z Gdańskiem i jeszcze jednym klubem, ale tutaj nie chciałbym zdradzać. Mogę jedynie powiedzieć, że gdyby w Gnieźnie nie wyszło, być może byłbym w 2. Ekstralidze. Były konkretne rozmowy, ale ostatecznie nie doszło do finalizacji. Był po drodze jeszcze trzeci klub także z 2. Ekstraligi, ale tutaj było raczej sondowanie jakie warunki są z mojej strony. Kontakt między nami się urwał

Patryk, ty wiesz doskonale, że ta 2. Ekstraliga była na wyciągnięcie ręki, a może i coś więcej. Gdybyś utrzymał ten poziom z początku sezonu, miałbyś korowód chętnych przed domem i wybór od Północy do Południa Polski

Zdaje sobie z tego sprawę i takie było moje założenie. Ten rok miał być ostatnim w Krajowej Lidze Żużlowej i przez pewien czas wszystko na to wskazywało. Szło wszystko w wymarzonym kierunku, napędziłem się niesamowicie, mnóstwo rzeczy wychodziło, w zasadzie wszystko co próbowaliśmy w warsztacie działało. Bawiłem się żużlem i nic mi nie sprawiało kłopotów. To był pierwszy sezon, gdzie miałem do dyspozycji też mnóstwo sprzętu, nie wiem ile, ale bodajże siedem – osiem silników testowaliśmy. To co się sprawdziło, odstawiliśmy na ligę i przy okazji sporo testowaliśmy, abym poznawał nowe rzeczy, charakterystyki jednostek i nabierał doświadczenia. Wtedy wiedziałem, że jak to będzie tak wyglądać dalej, to KLŻ będzie historią. Miałem oczywiście cichą nadzieję, że my zrobimy ten awans ze Startem, bo każdemu powtarzam, że tutaj czuję się świetnie. Mam dobry kontakt z wszystkimi osobami wokół klubu i to mi pasuje. Do tego są osoby pomagające mi jako sponsorzy, więc czego chcieć więcej? Wymarzonym scenariuszem był więc awans z Gnieznem, ale niestety żużel jest nieprzewidywalny

To mam w tej sytuacji inne pytanie. Opowiedz jak ciężko wraca się po upadku do dobrej formy, lub tak jak w twoim przypadku – dlaczego do niej nie można wrócić?

U każdego zachodzi to pewnie inaczej i każdy pewnie stosuje inne rozwiązania. Tak jak wspomniałem – ja na początku sezonu byłem tak nakręcony, że niczego nie kalkulowałem. Stykowe sytuacje z innymi na torze na dużej prędkości? Zero problemu. Trudny tor? Jedziesz tak, aby wyprzedzić. Byłem tak pewny siebie, że nie wierzyłem, że coś może złego się stać. Tak działa właśnie duża pewność siebie. Zaczynając atak, wiedziałem też, że nie zrobię komuś krzywdy, bo potrafiłem reagować na trudne sytuacje. No i przychodzi kontuzja i wszystko się zmienia. Chcesz jak najszybciej wrócić do tego co było, łapiesz się każdego sposobu i nie zawsze wychodzi. Początek był jeszcze niezły, pierwszy trening, później był finał Srebrnego Kasku, a później DMPJ we Wrocławiu i kolejny wypadek. Chyba jeszcze poważniejszy niż ten pierwszy. On wszystko jeszcze bardziej popsuł, kolano było w fatalnej kondycji, nie mogłem jeździć w ogóle i znów długi powrót do jazdy. Wróciłem na Landshut zmotywowany, czasy na treningach były dobre, ale później nie funkcjonowało to jak powinno. Ja się nie poddałem, bo powinienem pojechać właściwie na operację w sezonie, ale chciałem pomóc klubowi. Odpowiadając więc już konkretnie na pytanie powiem, że nie tyle kontuzja przeszkadza bo kolano mnie nie bolało już później, ale głowa mówi co innego. Przed kontuzją wjeżdżałem wszędzie, a po niej, było asekuracyjnie, a trudne wybory na torze unikałem

Jaka jest zatem szansa, że „przepracowałeś” już te traumatyczne momenty i nie będzie to dla ciebie obciążeniem w kolejnym roku?

Jestem już miesiąc po operacji i zdrowie jest o wiele lepsze. Chodzę na siłownię, rehabilituję się, pracuję z fizjoterapeutami i przede wszystkim muszę zbudować mięśnie. To jest to nad czym pracuję. W lutym planuję zakończyć cały proces i wiem, że będę gotowy w 100%. Chcę wrócić do formy z początku sezonu

Wniosków zatem ten sezon dał tobie tyle, ile pewnie nigdy wcześniej?

Te problemy dużo mnie nauczyły. Ja przede wszystkim nie wiedziałem do tej pory, co wiąże się z poważną kontuzją, jak radzić sobie z tym na motocyklu. Trenowałem nieco inaczej na treningach, próbowaliśmy inne elementy, które w tej sytuacji były najważniejsze, więc może jakieś małe plusiki tej sytuacji też są. Ale oczywiście nikt nie chce takich problemów

Warsztat też tak jak ty, intensywnie już pracuje na obrotach?

Dwa silniki zostają po tym sezonie, jeden z nich już jest na finiszu. Będę korzystał z pracy Roberta Niedzielskiego i jeszcze jednego tunera, którego chcę sprawdzić w przyszłym roku. Będą więc trzy kompletne podwozia, cztery silniki i zapas nowych części

Co ciebie ucieszy na koniec kolejnego sezonu?

Propozycja ligę wyżej, najlepiej oczywiście od Startu, chociaż wiemy już, że nie będzie na niego presji. Aczkolwiek uważam osobiście, że nie jesteśmy słabsi niż w tym roku, zespół jest silny i może bardzo dużo

Dziękuję za rozmowę

 

26 listopada 2025 | 19:31

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *