Przy Wrzesińskiej zapanowała cisza, jakiej nie było od długiego czasu. Nie wiemy ciągle co się za nią kryje, wiemy jedynie, że trwają intensywne rozmowy na wielu szczeblach, by uratować żużel w Gnieźnie. Dziś mamy coś nietuzinkowego, co trafiło na naszą skrzynkę mailową. Jest to głos kibica, który postanowił podzielić się szeregiem spostrzeżeń.
Nasza mailowa skrzynka to taka prawdziwa „urna”, do której wpadają często wasze głosy w różnych sprawach. Czasem pełni także rolę książki „skarg i wniosków” znanej z PRL, która przyjmuje pytania, zażalenia i pretensje z tytułu sportowych porażek. Zdarzają się i „perełki”, w pozytywnym i negatywnym znaczeniu, jednak prawdziwą rzadkością są merytoryczne wywody. Taki oto „biały kruk” właśnie tam wylądował.
Dotyczy bardzo aktualnej kwestii, którą żyją tysiące kibiców szlaki, a mianowicie sytuacji w której znalazł się Start. Nie znamy autora artykułu, podpisał jedynie, że nigdy nie był działaczem w strukturach Startu, można jednak wywnioskować, że to osoba nieźle znająca realia czarnego sportu w Gnieźnie. Jest nieco czytania, ale chyba warto poświęcić kilka minut, bo w tym tekście naprawdę dużo się zgadza. Aby nie przedłużać… zapraszamy do lektury i oczywiście gorąco zachęcamy do dyskusji na Facebooku!
„Start Gniezno – niekończąca się saga ludzi lodu. A tak naprawdę to klub, który ma tradycję. Ważny ośrodek na mapie żużlowej Polski i klub, który nie potrafi się od paru, parunastu ostatnich lat określić. W tej chwili po przegranym sezonie oczywiście dominuje przekaz w stylu hejt. Prezes Paweł zły, dyrektor Radek zły. W zasadzie wszyscy źli, zawodnicy źli. Na to dokłada się narracja Prezesa Pawła, miasto i kibice są źli. I w zasadzie czarne chmury wiszą nad klubem.
Nie jestem fanem prezesa Pawła, ale też obiektywnie mówiąc ostatnie trzy lata prezesa Pawła to na pewno dużo obietnic, na pewno skłócenie się i z zawodnikami i z działaczami centrali żużlowej i z kibicami i z miastem i ze sponsorami, ale trzeba przyznać, że rok 2025 to był rok innej jakości. Marketing, inicjatywy, akcje, roznoszenie biletów, ulotek, promowanie sportu żużlowego było naprawdę na dobrym poziomie. Oczywiście w internecie znawcy tematu mówią, co z tego, że było tak pięknie, ładnie, dmuchano balonik, a na koniec nawet nie dostaliśmy się do finału, Piła, która ledwo wystartowała w tym sezonie nas posprzątała.
To prawda. I prawdą jest też to, co powiedział prezes Paweł, że to zawodnicy jadą i to zawodnicy dowieźli tyle, a nie więcej punktów. Czy to tłumaczy fatalny sezon? Tak naprawdę cały czas, ostatnie trzy lata to niekończący się problem finansowy klubu. Problemy płynnościowe, łatanie dziur, gaszenie pożarów – gdzie tutaj mieć czas na sport? No i pomyślmy. Prosta sprawa. Klub żużlowy. Wszyscy mówią wprost. Kluby żużlowe nie są do zarabiania. Więcej. Największe kluby piłkarskie, najwięksi działacze piłkarscy w piłce nożnej, czyli królowej dyscyplin w Polsce, mówią klub nie jest do zarabiania. Klub jest po to, żeby po prostu grać i osiągać wyniki sportowe. Jak spojrzymy na klub żużlowy, na Start Gniezno, to zobaczmy ilu mamy beneficjentów w tym klubie?
Po pierwsze kibice. To oni przychodzą na stadion, to oni robią atmosferę, to oni zostawiają pieniądze za gadżety klubowe, to oni jeżdżą za klubem po całym świecie. Oni też oczekują wyników, oni też oczekują awansów i oni też oczekują tego, żeby klub ich dzielnie reprezentował. Kolejny beneficjent, zawodnicy. Prosta sprawa, jeżdżą za pieniądze, więc chcą te pieniądze za wykonywaną pracę dostać. Tak jak piekarz, tak jak murarz, tak jak technik, ktokolwiek. Każdy wykonując pracę chce dostać pieniądze. To, jak klub ułoży z nimi system wynagradzania, czy dostają za to, że zdobywają punkty, czy dostają nawet jak nic nie robią, to oczywiście zależy od klubu i od realiów rynkowych. Ale prawda taka, że są też beneficjentem klubu i to też im powinno zależeć na tym, żeby klub był i stabilny finansowo i realizował swoje cele sportowe.
Kolejny beneficjent to sponsorzy. Oni tak naprawdę płacą za reklamę. Trudno wyobrazić sobie sponsora, który będzie z wielką chęcią płacił za to, że klub przegrywa, że klub spada z ligi, że klub jest opisywany w mediach jako z problemami finansowymi. Bez względu na wszystko sponsor chce się chwalić tym, że jest sponsorem i chce wykorzystywać brand klubu, zawodników i wizerunek do promocji swojej marki. No i ostatni beneficjent – działacze. Pod hasłem działaczy kryją się działacze klubu, ale też działacze w rozumieniu lokalnym i politycznym. Tak naprawdę z jednej strony jeśli klub wygrywa, spada na nich gloria i chwała, z drugiej strony jak klub przegrywa, przyjmują na siebie cały hejt i całe wiadro błota. I teraz taki prezes Paweł musi tych wszystkich beneficjentów, ich oczekiwania – niejednokrotnie odmienne – pogodzić i zaspokoić. Jeżeli tych czterech beneficjentów, te cztery komponenty współpracują z sobą, to jest szansa coś osiągnąć. Ale co jest spoiwem, które powoduje, że kibice są zadowoleni, zawodnicy, sponsorzy i tak zwani działacze.
Spoiwem jest strategia. Start Gniezno nie ma strategii ani krótko- ani długoterminowej, ani nawet chwilowej. Zobaczmy sytuację tu i teraz. Klub nie awansował. W zasadzie jest jednym z słabszych klubów w Polsce. Zajął jakieś tam trzecie miejsce od końca, jeśli chodzi o polskie kluby. Ma długi. Ma nieuregulowane zobowiązania do zawodników. No i ma przed sobą wizję, że trzeba startować w nowym sezonie. No i teraz co? Działacze idą do sponsorów i mówią dajcie kasę. Sponsorzy mówią jeśli teraz damy kasę na sezon 2026, to co wy nam oferujecie? No i co może taki działacz zaoferować? Może powie, słuchaj, wyczyścimy długi, wystartujemy, będzie dobrze. To są takie obietnice, które nie mają wielkiego znaczenia, bo to są obietnice, które są składane co rok. Od lat. Z drugiej strony, jakie asy w rękawie ma działacz, Prezes Klubu? Mówi, no tak. Mam długi, więc muszę pozyskać kasę, żeby te długi wyczyścić, bo inaczej nie dostanę licencji na nowy sezon. I to jest w ogóle nienegocjowalne. To trzeba mieć. Ale z drugiej strony, co mogę powiedzieć? Nie mam żadnych zawodników na nowy sezon zakontraktowanych, bo po pierwsze jest trochę za wcześnie, po drugie, no nie wiem czy wystartuję, po trzecie, taka, a nie inna sytuacja finansowa powoduje, że kolejka chętnych też nie stoi. Więc nawet nie mogę powiedzieć sponsorowi, nie mogę powiedzieć kibicom, kto będzie w drużynie jeździć. Druga rzecz, w zasadzie do kwietnia, marca, nic się nie będzie działo, oprócz pracy w gabinetach. No i na to wszystko nakłada się sytuacja, że klub nie ma strategii, którą realizując mógłby pokazać beneficjentom.
A dlaczego Start Gniezno nie ma strategii? A to jest bardzo proste. Nie ma strategii, bo tak naprawdę nie ma właściciela. No bo spójrzmy kto jest właścicielem klubu? Spółka akcyjna, która swego czasu robiła emisję akcji i próbowała zachęcić kibiców, żeby zostali właścicielami drużyny czy stowarzyszenia? W lidze jeździ stowarzyszenie. Spółka jest gdzieś z boku. Ma kilkudziesięciu akcjonariuszy, którzy zainwestowali od złotówki do 100 tysięcy złotych. Właścicielem social mediów, strony internetowej jest stowarzyszenie, nie spółka akcyjna. W wyższych ligach musi jeździć spółka akcyjna, nie stowarzyszenie. W związku z czym, każdy, kto miałby włożyć pieniądze w gnieźnieński żużel, mówi, w co ja wkładam pieniądze? Wkładam w stowarzyszenie – mogę włożyć tylko i wyłącznie pieniądze jako sponsor, czy w spółkę akcyjną jako akcjonariusz?
Jeśli włożę w spółkę akcyjną, to może i ona nie ma żadnych zobowiązań. Może i nawet jest taką spółką, która nawet ma zyski. A jak nie zyski, to jest na zero. No ale nie będzie jechać w lidze, no bo w lidze jeździ stowarzyszenie. Jeśli stowarzyszenie się zrzeknie jazdy, to będzie chciało za to pieniądze. No przecież nie zrzeknie się jazdy w lidze i odda licencję za darmo – musi z czegoś spłacić długi. Więc jeśli zrzeknie się za pieniądze, to ja jako nowy akcjonariusz tak naprawdę muszę wyczyścić wasze długi. Z kolei social media, wszystkie działania marketingowe, logotypy należą do stowarzyszenia, no więc ja będę musiał budować historię. To nie jest klasyczne wejście inwestora, właściciela do nowej spółki, która coś produkuje, ma maszyny, ma historię. To jest po prostu tak naprawdę zapłata za długi stowarzyszenia, które jest bardzo enigmatyczne. To jest jakiś zarząd. Wszyscy wiemy, kto tam jest. Co chwilę o tym mówimy. Ale za tym zarządem jest jakaś armia szarych ludzi, których nikt nigdy nie widział, nie wie za bardzo co i jak. Którzy jak są wyniki, to są pierwsi na stadionie. Jak są problemy, to mówią od tego jest zarząd, prezes Paweł, prezes Tomasz, niech sobie radzą.
Dlaczego profesjonalizacja sportu spowodowała, że w wyższych ligach występują spółki akcyjne? Dlatego, że spółkami akcyjnymi rządzą bardzo precyzyjnie określone przepisy kodeksu spółek handlowych. Mają Radę Nadzorczą, mają swój zarząd, są rozliczane, jest absolutorium, jest głosowanie, akcjonariusze się spotykają i jak są problemy finansowe, to też wiadomo, do kogo pójść, czy do akcjonariuszy obecnych, czy poszukać nowych akcjonariuszy, czy pozyskać finansowanie dłużne. Start Gniezno bez gospodarza to tak naprawdę kółko wzajemnej adoracji, które, mówiąc wprost, nie bardzo wie, co i jak robić. Dzisiaj, ostatnie trzy lata, był gospodarz Paweł. Powiedział, rezygnuję, mam dosyć tego wszystkiego, dziękuję. Ma do tego prawo, nikt nie może mu tego zabronić. No i nie ma gospodarza. Spotykają się jakieś tajne grona, jakieś okrągłe stoły, jakieś rozmowy zakulisowe. Prezydent przyjeżdża do klubu i o klubie rozmawiają ludzie, którzy na koniec dnia nie ponoszą żadnej za klub odpowiedzialności, bo nie są właścicielami.
Klub też nie ma strategii. Nawet takiej najprostszej, typu dobrze, jedziemy jako spółka akcyjna, przyszły rok 2026, jedziemy w drugiej lidze, żeby się objeździć. 2027, chcemy awansować do wyższej klasy rozgrywkowej. A za pięć lat chcemy zacząć jeździć w ekstralidze regularnie i bić się o najwyższe cele. I na tych pięć lat mamy bardzo prosty plan. Wygląda tak następująco. Chcemy postawić na juniorów, zbudować szkółkę, chcemy zbudować marketing, zbudować w ramach tego marketingu relacje z kibicami. Chcemy zakontraktować zawodników na trochę dłużej niż na rok, może na dwa, a może zrobić umowy na rok, ale z informacją, że jeśli to i to się wydarzy, to przedłużamy na dwa lata. Dać wszystkim bardzo jasny, czytelny sygnał co chcemy przez pięć lat zrobić. Potem to wszystko policzyć i zabezpieczyć na to środki. Czy to jest możliwe w Starcie Gniezno?
Osobiście jestem kibicem Startu od lat i mogę powiedzieć nie sądzę. Nie sądzę, bo tak naprawdę nie jest to w interesie czwartego beneficjenta, czyli działaczy. Bo i miasto nie jest zainteresowane, żeby klub był prywatny, gdzie właściciel będzie ustawiał wszystko tak jak chce (święte prawo właściciela) i jak będą sukcesy, to właściciel nie wpuści urzędników miejskich do tego, żeby odbierali ordery. A z drugiej strony nie są też tym zainteresowani lokalni działacze, którzy wiedzą, że zawsze jakoś to będzie. Coś tam się znajdzie, ktoś dosypie kasy, Urbis dosypie z 200 czy 300 tysięcy, zasypie dziurę, jakiś inny lokalny działacz dosypie trochę i jakoś tam, że tak powiem, przebujamy się.
Brzmi to być może pesymistycznie, ale tak naprawdę to największą robotę w tym klubie nie robią działacze, a robią kibice i sponsorzy. Sponsorzy, bo wkładają gotówkę czy barter i faktycznie wierzą w ten klub, bez względu na to, co działacze z tymi pieniędzmi zrobią i kibice, którzy budują atmosferę na stadionie. Ja wiem, że nie wszystkim się podoba to, że kibice odpalą petardy, rzucą jakieś serpentyny, ale tak naprawdę to robi atmosferę i to wszyscy nagrywają. Te wszystkie oprawy, biegają po internecie i robią zasięgi a to zwiększa przekaz marketingowy klubu i daje szansę na pozyskanie sponsorów.
Podsumowując, wierzę, że Start wystartuje w 2026 roku i wierzę, że kiedyś znajdzie się właściciel klubu, a zarazem klub zbuduje długoterminową strategię. Czy jest to możliwe przy dzisiejszych działaczach i politykach, czyli czwartej grupie beneficjentów? Ciężko powiedzieć, ale wiem, że tak jak beneficjenci, kibice byli, są i będą wierni temu klubowi, tak jak beneficjent numer 3, czyli sponsorzy też się znajdą, jeśli strategia i przekaz będzie czytelny, tak zawodnicy zależni są od działaczy, a działacze zależni są od tego, co chcą w klubie osiągnąć”
0 komentarzy