Postawa Adriana Gały nie cieszy ani sztab Startu, ani kibiców, ani z pewnością jego samego. Tomasz Fajfer wie, co jest przyczyną słabej dyspozycji zawodnika.
Pracowitości, ambicji i uporu nie można na pewno odmówić Adrianowi Gale. Gnieźnianin co roku jest przygotowany perfekcyjnie do sezonu, zarówno sprzętowo, jak i wydolnościowo. Na tych dwóch frontach wielu mogłoby brać z niego przykład, jednak jak się okazuje, czasem i to nie wystarcza.
Żużlowiec nie był kontraktowano jako lider, wielu sądziło jednak, że choć w Gnieźnie będzie on solidnym punktem czerwono-czarnych. Na razie ten scenariusz się nie sprawdził, choć wczoraj zaczął obiecująco. Były dwie trójki, była też szansa na solidne przełamanie ze słabym rywalem. Nie dowiózł takiego wyniku jakiego by chciał. Dlaczego? – Powiem krótko, bo tutaj nie ma co zbyt długo dyskutować – mówi nam Tomasz Fajfer, trener Startu. – U niego największym problemem są nerwy i one niszczą jego cały plan. On super pracuje, tutaj nie można mieć do niego żadnych pretensji i zarzutów, ale przychodzi mecz i nie ma Adriana! Tak to wygląda po krótce na dziś. Jeśli sam tego nie opanuje, będzie mu bardzo trudno cokolwiek zmienić. Trzymam kciuki, bo chcielibyśmy tego zawodnika w dobrej formie.
My również trzymamy kciuki za zawodnika!
0 komentarzy