To pierwszy pozytywny sygnał dla wszystkich kibiców Startu, martwiących się o przyszłość klubu. Rozpoczęły się szerokie rozmowy z miastem i partnerami biznesowymi, które mają na nowo postawić klub na nogi.
Choć formalnie Paweł Siwiński nie złożył jeszcze rezygnacji, tak naprawdę Start jest w tej chwili bez sternika. Nie wiadomo jeszcze czy i kto zastąpi go na tym stanowisku, choć dziś po raz pierwszy usłyszeliśmy przekaz, który nadzieję, że czarne chmury oddaliły się od Wrzesińskiej.
Nie jest to jeszcze żadna deklaracja, jednak te słowa można odczytywać w pozytywnym świetle. – Nie po to tyle zrobiliśmy w ciągu trzech ostatnich lat, żeby teraz to wszystko rzucić – stwierdził dziś jeden z działaczy Startu, Tomasz Adamski (na zdj. po lewej). To on jest w gronie potencjalnych następców Siwińskiego i to on dziś m.in wziął udział w wyjazdowym posiedzeniu Komisji Sportu, która zjawiła się na stadionie Startu. Radni nie tylko chcieli przekonać się w jakim stanie jest obiekt, jakie prace przeszedł w ciągu ostatnich dwóch lat (dwa lata temu byli bowiem ostatnio radni w tym miejscu – dop. aut.) i jakie mogą go czekać, sporo miejsca poświecili także bieżącej sytuacji klubu. Pytano więc o finanse, rezygnację prezesa Siwińskiego i właśnie o przyszłość.
Po dzisiejszym spotkaniu wiadomo więc, co już zrobił Start, by wrócić ponownie na tory, z których wypadł po kolejnym nieudanym sezonie. To przede wszystkim wiele odbytych rozmów z dotychczasowymi sponsorami, którzy są niezbędnymi elementami nowej układanki. Co cieszy, przeważająca większość partnerów, chce zostać dalej w żużlu.
– Mamy za sobą sporo rozmów z chętnymi podmiotami, które deklarują partycypowanie w nowym projekcie. Mam tutaj na myśli zaangażowanie się także w funkcjonowania klubu, czyli organizacyjnie i finansowo. Na stole na dziś jest kilka scenariuszy i robimy wszystko, aby żużel przetrwał. Przez ostatnie trzy lata zamykaliśmy budżet niemal na zero! Problem jest w tym, że przejęliśmy klub z długiem, który ciągnie się do dziś. On jest bardzo podobny do tego, który był w chwili naszego przyjścia. Spłata zobowiązań z sezonu spadkowego ciągnie się za nami do dziś – kontynuował Adamski.
Dziś zobaczyliśmy, że jedną z osób, której bardzo zależy na dalszym funkcjonowaniu klubu jest prezydent Gniezna. Michał Powałowski wyraźnie akcentował wsparcie działaczy w pozytywnym finale i zadeklarował dalszą pomoc miasta. To ważny dla Startu sygnał, po serii przypomnijmy niefortunnych wypowiedzi ex-sternika Startu, Pawła Siwińskiego, który skrytykował zaangażowanie samorządu. – Nie słychać krytyki ze strony innych gnieźnieńskich klubów, które otrzymują duże mniejsze pieniądze, jaka miała miejsce z ust tego pana. Może był pod wpływem emocji, ale nie można mówić, że zła atmosfera na linii klub-miasto skutkowała brakiem wyniku sportowego Startu – mówili radni. Tomasz Adamski i Radosław Majewski ze Startu odcięli się od tych słów i przyznali, że Paweł Siwiński został „poproszony” o niewypowiadanie się już więcej w imieniu klubu.
Jaka zatem przyszłość czeka Start? Dziś jest jeszcze zbyt wiele znaków zapytania, jednak wiemy już, że kluczowe decyzje mają zapaść w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Trzy „palące” obszary to obsada fotela prezesa, spłata zadłużenia za ten sezon i deklaracje wsparcia ze strony partnerów biznesowych. Tylko i aż tyle.
0 komentarzy