Lech Poznań wyszarpał remis w Katowicach i tytuł ma już na wyciągnięcie ręki. Pozostał do zrobienia ostatni krok.
Lech utrzymał pozycję lidera Ekstraklasy po remisie w Katowicach z GKS 2-2. To znów niestety nie był ten lech, który chcemy oglądać. Brak pewności siebie, błędy decyzyjne, problemy w obronie i proste błędy.
Zanosiło się zresztą znów na porażkę, z ekipą która grała o nic. Z beniaminkiem który gra o jak najlepsze wrażenie i o zajęcie jak najwyższej lokaty w Ekstraklasie. Tymczasem dziś momentami wyglądało to tak, jakby GKS walczył zajadle o tytuł, a Lech był myślami na wakacjach.
Tak naprawdę dopiero w końcowej fazie meczu goście zaczęli przypominać zespół z najwyższego stopnia podium. Faktycznie przejęli pełną kontrolę nad spotkaniem, przestali panikować w obliczu pressingu rywala, zepchnęli GKS do głębokiej defensywy. I po raz drugi w dzisiejszym spotkaniu odrobili jednobramkową stratę. Po akcji bramkowej, która – umówmy się – do najpiękniejszych nie należała, ale to już kompletnie bez znaczenia. Grunt, że udało się wcisnąć futbolówkę do sieci.
Trzeba jednak dodać, że Kolejorz przyjechał do Katowic zdziesiątkowany, bez podstawowego stopera (Salamon), bez trójki defensywnych pomocników (Gisli, Murawski, Jagiełło) i szybkiego skrzydłowego (Hakans). Teraz ostatnia misja – Piast Gliwice. Mecz w najbliższą sobotę w POznaniu.
GKS Katowice – Lech Poznań 2-2
Bramki: Repka 14, Nowak 59 – Walemark 43, Gonzalez 76
GKS: Kudła – Jędrych, Kuusk, Repka – Czerwiński, Kowalczyk, Galan (74. Rogala), Wasielewski (88. Marzec) – Błąd (86. Drachal), Nowak, Mak (86. Zrelak)
Lech: Mrozek – Pereira, Mońka (70. Douglas), Milić, Gurgul (70. Carstensen) – Kozubal, Hotić (70. Gonzalez), Walemark (60. Lisman), Sousa, Gholizadeh (86. Fiabema) – Ishak
Żółte kartki: Jędrych, Wasielewski, Marzec (GKS) – Walemark, Milić (Lech)
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń)
fot. M. Bugała
0 komentarzy