Piłka nożna

Mieszko - Huragan 1-1
Polonia Ch. - Mieszko 0-0
Mieszko - Wiara Lecha 2-2

Żużel

Start - Unia 48-42
Unia - Start 51-38
Start - Kolejarz 53-37

Koszykówka

AG Gdańsk - MKK 77-91
MKK - Basket Gorzów 108-82
Kruszwica - MKK 69-100

Piłka ręczna

MKS - FunFloor 31-31
Szczypiorniak - Grunwald II 29-29
MKS - Zagłębie 18-31

Futsal

Łowicz - KS 3-3
KS - Konin 4-2
Bojano - KS 9-2

„Wiechu” jedzie sprawić sensację. Będzie lał z „liścia”

„Wiechu”, czyli Wiesław Tamborski będzie w nadchodzący weekend reprezentował Gniezno w jednym z najbardziej prestiżowych polskich turniejów w policzkowaniu. Wystartuje w 4.edycji turnieju Punch Down z udziałem szesnastu krajowych twardzieli.

Był już „Waluś”, czyli Artur Walczak, a teraz czas na „Wiecha”, czyli Wiesława Tamborskiego. Gniezno ponownie będzie miało swojego reprezentanta w prestiżowej imprezie w policzkowaniu. Szlak przetarł niedawno były strongman i zawodnik MMA, czyli „Waluś”, który w błyskotliwym stylu dotarł do półfinału imprezy i gdyby nie brudna gra jakiej dopuścił się Rosjanin, to gnieźnianin byłby w finale. Teraz czas na młodszego wilka, który będzie chciał pójść w ślady swojego kolegi. W jedynym wywiadzie którego nam udzielił, zawodnik zdradza dlaczego wybrał taką formę rywalizacji i co chce w niej osiągnąć.

Hubert Maciejewski/SportoweGniezno.pl – Jak doszło do tego, że zacząłeś trenować ten nietypowy sport i trafiłeś do tej organizacji?

Wiesław „Wiechu” Tamborski – Już od jakiegoś czasu myślałem o tym, aby spróbować się w czymś takim, jednak nie udało mi się dostać ani do pierwszej, ani do drugiej edycji. Były pewne przyczyny, o których już dziś nawet nie chcę mówić. W trzeciej edycji tak świetnie wypadł „Waluś” i zaraz po tym podjąłem decyzję, żeby także spróbować. Wysłałem swoje CV, organizatorzy mnie „prześwietlili” i zaprosili do udziału. Dla mnie to coś zupełnie innego, nowe wyzwanie w życiu, a lubię wyzwania.

Każdy kto widział choć raz tą rywalizację, wie, że to nie są absolutnie przelewki. Trzeba być nie tylko twardym aby przyjmować uderzenia, ale i mieć piekielnie twardą szczękę. 

Tak, tutaj trzeba mieć przysłowiowe „jaja”. Sam udział to może żadne wielkie wyzwanie, ale już gdy trzeba stanąć naprzeciwko gościa i wiesz, że zaraz otrzymasz bombę, to już inna zabawa. W innych sportach walki możesz się bronić, wiesz, że gdy ktoś cię chce uderzyć masz prawo się bronić. Tutaj jest świadomość tego, że musisz przyjąć strzał, precyzyjnie wycelowany w ciebie.

To jak w takim razie trzeba przygotować się do takiego wyzwania?

Trenuję sporty siłowe od długiego czasu, ale teraz musiałem dodać inne rzeczy, jak np. ćwiczenia wzmacniające kark i szczękę, aby amortyzować ciosy. Mam już jakiś swój sposób, aby się wybronić przed najgorszymi konsekwencjami, ale dodam od razu, że chować się nie można. Muszę zrobić tyle, aby jak najbardziej zamortyzować siłę uderzenia.

A zasady jakie są?

Nie można odrywać nóg, trzeba stać wyprostowanym, nie można się zasłaniać w żaden sposób, nawet barkiem. W prostej pozycji czeka się na uderzenie. Jeśli już otrzyma się je, mamy czas aby oddać. Jeśli oboje ustaną, sędziowie oceniają, kto zrobił ogólne lepsze wrażenie. Mamy też limit wagi 120 kg. Ja mam to szczęście, że jestem niemal na jego końcu bo ważę 119kg.

Uderzenia z popularnego „liścia” są mniej brutalne, od uderzenia gołą pięścią, ale też mogą zrobić wiele krzywdy. Jak uderzać skutecznie?

Problem mają ci, którzy za bardzo się usztywniają. SIła tego ciosu jest naprawdę potężna i jeśli przyjmiemy go „na sztywno” to odlecimy razem ze strzałem. Są oczywiście osoby, które asekurują z tyłu i w przypadku nawet utraty przytomności nie ma obawy o uderzenie o ziemię. 

Gdzie trzeba zatem trafić, aby znokautować rywala?

Trzeba idealnie trafić na szczękę. Pracując w ochronie nauczyłem się kilku rzeczy. Wiem gdzie trafić, żeby zawodnik odczuł to. Ani po policzku, ani po uchu, trzeba solidnie trafić w tzw. zawias szczęki. 

Trenowałeś specjalne techniki uderzeń?

Tak, trenowałem wyprowadzenia ciosów, sposoby na to, aby celnie przede wszystkim to robić. 

A treningowo okładałeś się z kimś po twarzy?

Jeśli ktoś lubi to tak (śmiech). Nie można przyjmować zbyt wielu ciosów przed galą, bo można niechcący nabawić się kontuzji.

A swoją formę jakbyś określił?

Jest niezła. Jestem twardy, pojadę po to, aby wygrać. 

To będzie twój debiut?

Tego typu tak. Brałem udział w pokazach strongmanów, ale na tak dużym wydarzeniu jeszcze nie byłem. 

Rywalizacja jak będzie przebiegać?

Będzie 16 uczestników, którzy już mają miejsce w drabince. Każdy będzie uderzał po 3 razy i kto ustanie, lub zostawi po sobie lepsze wrażenie, przechodzi dalej. Najpierw jest eliminacja, poźniej już ćwierćfinał, półfinał i finał. 

Jest zdecydowany faworyt gali? Z kim ty będziesz na początek się mierzył?

Pierwszym moim rywalem będzie były bokser. Jest między nami spora różnica wagi, bo on ma zaledwie 80kg. A co do faworytów, to są osoby, które już startowały wcześniej i mają większe doświadczenie. 

Pieniądze. Opłacalne jest uprawianie takiej dyscypliny?

Nagroda w tym turnieju to 40 tysięcy złotych, więc każdy musi sobie odpowiedzieć, czy to jest opłacalne. 

Dziękuję za rozmową i powodzenia

Wydarzenie przypomnijmy odbędzie się w najbliższą sobotę, 22 maja na stronie punchdown.tv. Wchodząc przez specjalny link http://punchdown.tv/wiechu możecie zarówno obejrzeć całą galę, jak i wspomóc naszego dzielnego fightera. Pewien procent od pay-per-view, trafia właśnie na konto uczestników.

 

20 maja 2021 | 19:44

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *