Marcin Nowak nie zaliczy dzisiejszych zawodów do udanych. Były zawodnik Startu był pogubiony na torze, który przecież zna ze swoich występów w Gnieźnie. Przyznał: Mało co dziś wiem. Ten tor się zmienił!
Niepocieszony był po spotkaniu Marcin Nowak. Ten sympatyczny zawodnik rzadko kiedy szuka usprawiedliwień po złym występie i dziś przyznał, że nie poznawał toru, na którym spędził trochę czasu. To kolejny żużlowiec, który przyznaje, że nawet delikatna zmiana nawierzchni przy Wrzesińskiej, spowodowała istotne zawirowania dla przyjezdnych. – Szczerze, to po obchodzie toru, byłem przekonany, że tor jest podobny do tego co zobaczyłem ostatnio na półfinale IMP. Wtedy wynik był ok, więc założyłem to samo! Byłem pewien, że będzie pasowało, a tutaj klops. Pierwszy bieg cienko, później korekta, było dobrze, a później znów masakra. Co bieg inne przełożenia i mało co wiem teraz.
Nowak nie tylko głowił się nad nawierzchnią, ale co więcej, nie mógł znaleźć na torze ścieżek, które dobrze pamiętał. To jeszcze bardziej go zaskoczyło. – Naprawdę nie wiem, o co tu chodzi. Ścieżki, które jeszcze rok temu dobrze „chodziły”, dziś zupełnie nie szły. Maksymalnie środek toru był użyteczny, więc uczymy się ciagle się na błędach. Nie wiem czy granulacja jest taka sama, ale na gorąco nic mądrego nie powiem. Na pewno nie ma tutaj tego co ja pamiętam, więc zrobiliście dobrą robotę.
0 komentarzy