Piłka nożna

Mieszko - Huragan 1-1
Polonia Ch. - Mieszko 0-0
Mieszko - Wiara Lecha 2-2

Żużel

Start - Unia 48-42
Unia - Start 51-38
Start - Kolejarz 53-37

Koszykówka

AG Gdańsk - MKK 77-91
MKK - Basket Gorzów 108-82
Kruszwica - MKK 69-100

Piłka ręczna

MKS - FunFloor 31-31
Szczypiorniak - Grunwald II 29-29
MKS - Zagłębie 18-31

Futsal

Łowicz - KS 3-3
KS - Konin 4-2
Bojano - KS 9-2

Adrian Miedziński: „Jechaliście na pograniczu fauli. Nie podoba mi się 1.Liga”

Wspaniałym widowiskiem uraczyli wczoraj kibiców żużlowcy Startu i Apatora. Mecz do ostatniego okrążenia „iskrzył” i wyglądał tak, jakby od niego zależała kwestia awansu do Ekstraligi. Nie wszystkim jednak przypadł do gustu. Adrian Miedziński w rozmowie z naszym portalem stwierdził, że jest rozgoryczony tym co działo się na torze!

To była prawdziwa bokserska wymiana ciosów. Dwa najlepsze teamy zaplecza Ekstraligi pojechały wczoraj przy Wrzesińskiej bez żadnej taryfy ulgowej. Były pojedynki na łokcie, jazda w kontakcie, spięcia, upadki i kontrowersje. Dość napisać, że tylko trzykrotnie notowaliśmy remis, a aż dziewięciokrotnie padł rezultat 5-1. To pokazuje, że ostatni mecz sezonu w Polsce powinien uraczyć najbardziej wybrednych sympatyków czarnego sportu. Choć już w przypadku niektórych zawodników nie miało to miejsca.

Wyraźnie zdegustowany był Adrian Miedziński. Zapisał na swoim koncie 7 punktów, jednak okupił to stłuczeniami i skasowanymi motocyklami. To efekt dwóch upadków, które były z jego udziałem. W rozmowie z nami przyznał, że po jednym sezonie ma… dość 1.Ligi! – Kto oglądał, to widział jak te zawody wyglądały. Gospodarze jechali na pograniczu fauli, a decyzje sędziego też były bardzo dziwne. Ostatnie zawody moim zdaniem powinny być dla przyjemności, a Start chciał nam udowodnić chyba coś. Ja tutaj chciałem fajnie się pościgać, a nie zajeżdżać z premedytacją. W pierwszym swoim biegu ja popełniłem błąd, a później Oskar Fajfer ścina z premedytacją motocykl w moja stronę. Tutaj powinna być żółta kartka. Odechciało mi się juz tego sezonu i generalnie 1.Ligi. Nie podoba mi się jazda niektórych zawodników, bo wielu nie szanuje siebie i innych. Tak nie powinien żużel wyglądać. Cieszę się, że kończymy sezon bo muszę też popracować nad sobą, nad moim podejściem, bo myślałem, że już w Częstochowie mentalnie poprawiłem wiele, ale w Toruniu na pewno to nie wyglądało dobrze. 

Pewnie wielu uśmiechnie się w tym momencie, bo przecież tak ekwilibrystyczne wypadki to od pewnego czasu specjalność „Miedziaka”. Zawodnik wyjątkowo często zapoznaje się z torem i choćby dlatego taka wypowiedź zdziwiła Oskara Fajfera. – Aż nie chce mi się wierzyć, w to co on mówi. Jedziemy ostatni mecz w sezonie przed swoją publicznością i chcemy go wygrać. To chyba oczywiste. Mówiłem to wszystkim chłopakom podczas obchodu toru, że chcemy i musimy tutaj zwyciężyć. Nazwę to może nieco brzydko, ale to my byliśmy bardziej „napaleni” na zwycięstwo i było to widać.

Oskar Fajfer dla którego był to udany sezon (zakończył go z 10. średnią w lidze – dop.aut.) żałuje przy okazji, że nie udało się w tym sezonie rozegrać play-offów. Ostrzył sobie zęby właśnie na pojedynki z Aniołami. – Szkoda, że nie mamy w tym roku play-offów, bo pewnie pojechalibyśmy w finale, gdzie mogło się wiele ciekawego wydarzyć. Przypominam, że jeszcze przed sezonem mówiłem, że będziemy na końcu bić się z Toruniem o puchar i tak się stało. Dziś ten puchar być może byłby na naszej półce.

13 października 2020 | 15:22

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *