Piłka nożna

Nielba - Mieszko 2-2
Mieszko - Victoria 0-2
Mieszko - Wiara Lecha 2-2

Żużel

Start - Polonia 51-39
Lokomotiv - Start 47-43
Start - Wybrzeże 47-43

Koszykówka

AG Gdańsk - MKK 77-91
MKK - Basket Gorzów 108-82
Kruszwica - MKK 69-100

Piłka ręczna

MKS - Start 29-29
Zagłębie - MKS 35-21
MKS - Zagłębie 18-31

Futsal

Łowicz - KS 3-3
KS - Konin 4-2
Bojano - KS 9-2

Chcecie Ekstraligi w Gnieźnie? To czytajcie!

W niedzielę zaczynamy ściganie po gnieźnieńsku, czyli inaugurację eWinner 1.ligi w pierwszej stolicy Polski. Tym razem będzie pozasportowo, czyli słowo, ile znaczyć będzie wasza frekwencja przy W25.

Wszystko się zmienia. Pogoda, forma drużyny, wyniki i zainteresowania kibiców. Zmienia się od kilku sezonów także frekwencja na trybunach i jest to zjawisko powszechne. Każdy klub, w każdym mieście z małymi wyjątkami odczuwa odpływ sympatyków na trybunach, a powodów tego jest co najmniej kilka. Pierwszy to oczywiście wyniki. Gdy przychodzą, dużo łatwiej i chętniej identyfikujemy się z naszymi idolami, a co za tym idzie, dopingujemy im na wyciągnięcie ręki. Pogoda? Bez dwóch zdań i ona ma znaczenie, bo po co moknąć i marznąć i jeszcze wydawać na to kasę, jak można szybko przeliczyć to na małą domową imprezę. Jest jeszcze w tym wreszcie przesyt sportowymi wydarzeniami. Dziś żużel startuje w telewizji w piątek i kończy się nawet w poniedziałek. Takiej dawki czarnego sportu nie było jeszcze na szklanym ekranie nigdy i tylko największym miłośnikom jazdy w lewo, będzie ciągle mało. Gdy więc wsadzimy te trzy argumenty do jednego wora, wychodzi nam, że ściągnięcie na trybuny kibiców, to dziś karkołomne wydarzenie dla klubowych działaczy. Żeby ich mieć, minimum dwa powyższe czynniki muszą pójść w parze, aby wyciągnąć z domu tzw. „Pikników”. Bo to o nich jest mowa w tym materiale. 

Chciałbym jednak nawiązać do poniedziałkowego wydarzenia, w postaci ogłoszenia cen biletów przez Start. W ciemno można było założyć, że niewielka korekta na cenach wejściówek (i to tylko w dniu meczowym), odbije się szerokim echem. Nie było może dramatu, bo pojawiły się i pozytywne głosy, ale i tak, wielu na znak protestu pewnie nie przyjdzie. Dla zasady. Wydane 10 złotych więcej, jest w tym względzie symbolicznym wydarzeniem, porównywalnym do zrujnowanego budżetu i zmarnowanego jednego piwa w barze. Jeśli przemnożymy to jeszcze (nie daj Boże), przez sześć spotkań w sezonie, wychodzi jak byk, że trzeba będzie wybulić SZEŚĆ dodatkowych dych, a to jest przecież dobra flaszka i nawet na chipsy wystarczy. 

To teraz kilka słów o sytuacji, w której jest dziś każdy klub żużlowy w Polsce, przynajmniej w pierwszoligowym wydaniu. A warto o tym wiedzieć, zastanawiając się, czy warto przyjść na stadion. Czy warto być kibicem? Czy warto być mikro-sponsorem swojego ukochanego klubu? 25 lat wyjątkowo bliskiego kontaktu z tą dyscypliną w Gnieźnie i nie tylko, pozwala mi dziś na coś, co można nazwać „mentorskim blubraniem”. Z dumą oglądałem ostatnie obrazki z Zielonej Góry, widząc prawie pół tysiąca czerwono-czarnego sektora i na tą grupę zawsze można liczyć. Jeśli do tego dodamy 1000-1500 osób, które regularnie odwiedzają Wrzesińską, wychodzi, że dziś Start ma ok. 2000 wiernych fanów. Tyle mówi mój kalkulator. Takich co to mają w nosie i pogodę i wyniki i jeszcze cholera wie co. A to mało!

Jeszcze kilka lat temu średnia oscylowała wokół 5000-6000, a nierzadko stadion wypełniał się w 80 procentach. Dziś to marzenie ściętej głowy, chyba że… pojedziemy o Ekstraligę. Tak pewnie niektórzy kalkulują. Za co pytam? Budżet klubu złożony ze sponsorów to zaledwie 50-60 procent. Reszta to już frekwencja, której nie zrobi się przed telewizorem, z flaszką na stole. Tak, zaoszczędzicie, obejrzycie dodatkowy mecz w telewizji, bo przecież ze stadionu też trzeba wrócić i może przez to stracicie kilka biegów, ale nie ważcie się wymagać od Startu Ekstraligi. Jej nie będzie nigdy z taką postawą! Nigdy! Gdy czytam komentarze pod postem z cenami biletów w stylu „Złodziejski klub” krew mnie zalewa, że to jest być może ten „kanapowy boy”, który pewnie chciałby Zmarzlików i Janowskich i walki o medale. Za co pytam? Budżet Startu zwiększył się w tym roku o jakieś 30-40 procent. Ktoś ma pomysł jak załatać tę dziurę, bo koncernów paliwowych i farmaceutycznych tutaj póki co nie ściągniemy. Bursztynowej komnaty na zabytkowej trybunie też ponoć nie ma! Mikro-sponsorów za to już nie brakuje. Żadną tekstową relacją, lajkami, srajkami i jeszcze kilkoma innymi wirtualnymi dyrdymałami klub się nie wykarmi. Zastanówcie się dwa razy podejmując decyzje, nie tylko w kontekście żużla, ale i każdego innego wydarzenia sportowego w naszym mieście. Bo prócz MKS-u frekwencja jest przerażająco dramatyczna. Amen

15 kwietnia 2022 | 17:45

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *