Żużlowa centrala myśli już nad obostrzenia jakie trzeba będzie zastosować od nadchodzącego sezonu. W planach jest noszenie m.in. profesjonalnych masek z filtrem. Czy to szaleństwo w końcu wyhamuje?

Liga będzie, będą też obostrzenia sanitarne i to dużo większe niż w ubiegłym roku. Główna Komisja Żużlowa zdradza, że myśli już nad rozwiązaniami, które mają zabezpieczyć zawodników, działaczy i wszystkie funkcyjne osoby pracujące przy organizacji sportowych wydarzeń. Na szczegóły jest jeszcze za wcześnie, za to pojawiają się pierwsze pomysły funkcjonowania reżimu sanitarnego. Jak mówi Piotr Szymański dla serwisu polskizuzel.pl, obostrzenia będą dużo surowsze. – Skoro wprowadziliśmy reżim przy dwustu zakażeniach dziennie, to trudno, żebyśmy odpuszczali w momencie, gdy mamy ich kilka tysięcy. W tej chwili mógłbym nawet powiedzieć, że trzeba pomyśleć o jakichś poważniejszych zabezpieczeniach.

W planach jest więc noszenie masek, a nie maseczek, tak by myśleć o realnym bezpieczeństwie. Profesjonalnych i to takich, których najlepiej nikt nie zdejmie. – Raz, że lepiej się w nich oddycha, a dwa, że jednak zabezpieczają w o wiele lepszy sposób niż maski dotąd stosowane. W większości przypadków był to właściwie kawałek materiału, który zawodnicy zakładali na twarz. Tymczasem mamy już nowe odmiany wirusa, więc chyba dobrze będzie pomyśleć o poważniejszych rozwiązaniach – uważa szef GKSŻ