Szczerze mówiąc, to już ten cały żużel mnie strasznie irytuje. Takiego przewrażliwienia nie ma chyba w żadnej dyscyplinie. Na torze panowie zawodnicy są prawdziwymi twardzielami, a jak tylko ściągną kask i przescrollują media oraz Facebooka, to stają się wrażliwi jak dzieciątka (OCZYWIŚCIE NIE WSZYSCY). Takie mam odczucia.
Jurica Pavlic to wzór do naśladowania. Jeśli chodzi o współpracę z mediami, podejście mentalne do krytyki i nieprzychylnych komentarzy, to Chorwat jest perfekcyjny. Naprawdę. On potrafi uderzyć się w pierś, przyjąć ostre słowa na klatę. Raz przestrzeliłem z wnioskami na temat jego formy. Powiedziałem, że w mojej opinii stracił radość z jazdy. Pavlic mnie naprostował, ale to też zrobił z pełnym profesjonalizmem. I tak należy. Chylę czoła, bo to naprawdę zawodnik, z którym współpracuje się z przyjemnością. Właśnie dlatego żałuję, że ten rok ułożył się dla niego tak, a nie inaczej.
W innych przypadkach bywa różnie. Patrzę na reakcje zawodników i ich sztabów – nie dowierzam. Nie potrafią przyjąć krytyki. No nie potrafią. Dziwią się, że jak idzie źle, to ludzie piszą, że jest źle, a później – jak idzie dobrze, to chwalą. Przecież to jest logicznie. Zawalasz, dostajesz burę. Jedziesz dobrze – jesteś chwalony. Gdzie tutaj problem? Nosz, przecież nie licz gościu jeden z drugim, że zrobisz jeden czy dwa punkty i kibic czy ja będziemy pisać, że jesteś zajeb^%%!
Ja generalnie myślę, że w klubach żużlowych przydałyby się różne warsztaty. Wizerunkowe, psychologiczne i tym podobne. Tak, by ci żużlowcy rzeczywiście zachowywali się jak profesjonaliści, a nie jak dzieciaki z piaskownicy. Przecież momentami w tym środowisku nie można ujechać. Skrytykujesz kogoś, to za chwilę jest foch. Pal licho, że krytyka była uzasadniona. Że jak się należało, to też chwaliłeś. Niestety, nie brakuje żużlowców, którzy są przewrażliwieni na swoim punkcie. To niepokoi.
Mam dla żużlowców radę. Jeżeli nie radzą sobie z krytyką, to niech nie czytają mediów i społecznościówek. A hejt będziemy tępić razem. Bo wiadomo, że trzeba te dwa pojęcia odróżnić (z tym także jest często problem). Sądzę, że wpisami tego czy tamtego zupełnie nie należy się przejmować. Ja tak robię. Chyba, że coś jest konstruktywne. Wówczas siadam i analizuję, czy coś można zrobić lepiej. Trzeba mieć wyczucie.
Mam nadzieję, że żużel będzie zmierzać w kierunku profesjonalizacji. Że żużlowcy nie będą obrażać się bez powodu, a jeżeli coś nie będzie pasować to po prostu powiedzą to prosto w twarz temu czy tamtemu. Dąsanie się do niczego dobrego nie prowadzi.
Mateusz Domański
0 komentarzy