Czy problemy z powtarzalną nawierzchnią w Gnieźnie są już historią? Prezes Startu po raz pierwszy zdradza, co może być atutem Startu w najważniejszych meczach sezonu.
Zaskakująco wysoki wynik i pogrom opolan w Gnieźnie nie był ostatnio dziełem przypadku. To nie efekt „dnia”, ani przypadku wziął górę, a nawierzchnia, która w końcu stała się powtarzalna. W Gnieźnie w ostatnich tygodniach miało się w tej materii zmienić wiele, na tyle dużo, że tor przestał zaskakiwać wszystkich. A może to tylko i aż pogoda, która jest teraz dość przewidywalna? Zdradził nam to prezes, Paweł Siwiński. – To co wydarzyło się w meczu z Opolem przerosło oczekiwania wszystkich. My jako zarząd i chyba też kibice nie wierzyli, że możemy zdobyć bonusa w dwumeczu. Odpowiedź dlaczego tak się stało poznaliśmy zaraz po ostatnim biegu. Zawodnicy byli zachwyceni torem. W naszych rękach jest teraz to, aby dokładnie tak samo za każdym razem działać. Nasz tor z powrotem musi stać się naszym ogromnym atutem. Wtedy nawet każda niewielka porażką na wyjeździe, nie będzie stanowiła problemu, by te straty odrobić u siebie.
Co zatem wydarzyło się na gnieźnieńskim torze? Prezes Startu mówi o miesiącach nauki i finalnych wnioskach. – Wydarzyła się jedna podstawowa rzecz. Ludzie nie rozumieją, że przygotowanie toru w każdym mieście, to jest specyfika danego miejsca. Nie ma dwóch identycznych co do geometrii i nawierzchni. A przede wszystkim co do nawierzchni. Nauczyć się tego jak ona się zachowuje, to jest klucz do sukcesu. Wiem, że nasi toromistrzowie wiedzą już, z czym mamy w Gnieźnie do czynienia. Wiedzą jak ją wykorzystać, aby zawodnicy byli zadowoleni i oni sami już to potwierdzili. Ja mam tylko nadzieję, że skończymy z tą dyskusją i to co rok temu było przekleństwem, teraz nie będzie miało prawa bytu. Spuentuję to tak: może to być istotny element w kwestii walki o awans – kończy sternik klubu.
Okazja do weryfikacji tej tezy już niedługo. Do Gniezna przyjeżdża za nieco ponad tydzień Lokomotiv Daugavpils, który ostatnio niespodziewanie pokonał Stal Rzeszów.
0 komentarzy