Aforti Start Gniezno pojechał dobre spotkanie w Rybniku i dopiero w ostatniej fazie zawodów, gospodarze przechylili szalę na swoją stronę. Jakie wnioski po meczu ma menedżer Rafael Wojciechowski?
Mało kto spodziewał się, że dopiero tuż przed biegami nominowanymi faworyzowany ROW zbuduje nieco większą przewagę nad Startem. Gnieźnianie pojechali z niesamowitym zębem i przegrali, ale o blamażu nie ma mowy. – Jestem umiarkowanie zadowolony – mówi nam R.Wojciechowski. – Pojechaliśmy tak, jak nam przeciwnik pozwolił. W każdych zawodach jedziemy po to, aby wygrać i tak też było dzisiaj. Nie byliśmy faworytem, nie jechaliśmy być może w najmocniejszym składzie, ale drużyna zaprezentowała się solidnie i jest kilka pozytywów, które można po tym meczu wyciągnąć.
Pod nieobecność Kildemanda szansę dostał Kevin Fajfer. Jak ocenia jego występ i pozostałych sternik Startu? – Na dokładną analizę przyjdzie jeszcze czas. Zabrakło może punktów juniorów, ale pierwszy raz w tym roku tutaj jechali, a Marcel Studziński odpoczywał ostatnio i widać było u niego lekkie spięcie. Mam nadzieję, że jutro na torze w Ostrowie, który lepiej zna, jego postawa będzie już lepsza. Ostatecznie starczyło nam sił na 40 punktów, chcieliśmy więcej, ale jestem umiarkowanie zadowolony i wynik w rewanżu jest otwarty. Mam nadzieję, że z Rybnikiem spotkamy się po raz drugi w optymalnym składzie, który musi się jeszcze wyklarować. Jutro znów powalczymy o pełną pulę i żadnych zmian w składzie nie będzie.
Więcej o meczu przeczytacie TUTAJ
Jak spotkanie skomentował Marek Cieślak, znajdziecie TUTAJ
0 komentarzy