Szykuje się rekordowy kontrakt telewizyjny dla klubów żużlowej Ekstraligi. Tak przynajmniej donosi dziś portal WP SportoweFakty.pl. Kluby najlepszej ligi świata niemal na pewno odczują to na swoich kontach, nic natomiast nie zmieni się na jej zapleczu. Jeśli rekordowa umowa zostanie podpisana, zwiększy się jeszcze bardziej finansowa przepaść pomiędzy dwoma ligami, niedosyt będzie mogła czuć eWinner 1.Liga.
Jeśli ten scenariusz się spełni, Ekstraliga podpisze rekordowy kontrakt na pokazywanie rozgrywek o Mistrzostwo Polski na żużlu. O prawo pokazywania najlepszej ligi świata biją się w tej chwili Canal+ i grupa Discovery. O ile pierwszej platformy nie trzeba specjalnie przedstawiać fanom czarnego sportu, w skład polskiej grupy Discovery wchodzą m.in wszystkie kanały TVN. Oba koncerny według informatorów WP SportoweFakty ponoć są skłonne licytować bardzo wysoko i nie wykluczone, że kwota nowego kontraktu na lata 2022-2024 może dobić nawet do 100 mln.zł. (z 60 mln obecnie)
Jeżeli rzeczywiście dojdzie do podpisania tak wysokiej umowy, to pluć w brodę może sobie eWinner 1.Liga. Przypomnijmy, że dopiero co wynegocjowała kontrakt z Canal+, który będzie obowiązywać przez 5 lat. Jak mówi dziś w rozmowie z naszym portalem Zbigniew Fiałkowski, członek zarządu GKSŻ, kluby pierwszoligowe muszą uzbroić sie w cierpliwość. – W styczniu podpisaliśmy umowę z Canal+ na mocy której, ta telewizja będzie pokazywać rozgrywki pierwszoligowe przez 5 lat. Niestety takie są prawa rynku, że sytuacja może zmienić się w dwie strony. Ekstraliga być może podpisze rekordowy kontrakt, zaś 1.Liga zyskała też coś więcej niż tylko dodatkowe środki. To jakość przekazu i w pewnym sensie okno wystawowe dla sponsorów klubu.
Ile Canal+ płaci za możliwość pokazywania żużla? Nikt oficjalnie na ten temat nie chce się wypowiadać, choć ponoć suma w żaden sposób nie powala na kolana. Wiemy jednak, że w Starcie dopiero chcą się przekonać na ile telewizja odbierze im kibiców na stadionie. Ten sezon nie był w żaden sposób miarodajny z uwagi na pandemię, przyszły kto wie, czy nie będzie podobny.
0 komentarzy