Miał być piłkarzem, został żużlowcem. Mikołaj Czapla był kolejnym bohaterem programu StartTV pt: Tajemniczy Wywiad. Czego dowiedzieliśmy się o juniorze Startu?
To jeden z największych „pracusiów” podczas zimowych przygotowań Startu, o czym niedawno wspominał Przemek Gnat. – Nie lubię indywidualnie nikogo chwalić, ale Mikołaj jest rzeczywiście tym, który solidnie zasuwa na sali. Tym razem nie na sali, a przed komputerem zobaczyliśmy w akcji młodzieżowca, który zmierzył się z 22. pytaniami dotyczącymi wielu zagadnień żużlowych i nie tylko. Jak mówił, gdyby nie został żużlowcem, byłby być może piłkarzem. – Być może nadal bym się uczył więcej, a być może grałbym w piłkę. Trenowałem sporo, bo około 7 lat, zaczynając od obrony, a później na środku pomocy. Na początek był KS Gniezno, później był Gniewko, a na końcu Mieszko.
Junior czerwono-czarnych już dziś myśli też o własnej działalności, bo na etat mu nie spieszno. Lubi gotować, przyrządzać sobie posiłki, zwraca coraz więcej uwagę na to co na siebie wkłada, nie lubi też czytać komentarzy w sieci na swój temat. Najmilej z zakończonego sezonu zapamiętał turniej w Zielonej Górze, gdzie był trzeci, w lidze zapadło mu w pamięć spotkanie z ROW-em Rybnik. Z zabawnych zaś sytuacji wspomina… spięcie Olivera Berntzona i Mateja Zagara podczas GP w Toruniu. – Było śmiesznie. Pomagałem Oliverowi w parkingu, po tym całym zamieszaniu wszyscy się śmiali i przybijali „piątki” – zdradza.
Więcej na temat Mikołaja Czapli usłyszycie na facebookowym profilu Startu Gniezno.
0 komentarzy