Piłka nożna

Mieszko - Śrem 2-0
Międzychód - Mieszko 1-2
Poznań - Mieszko 1-1

Żużel

Start - Kolejarz 60-30
Polonia - Start - 53-37
Start - Polonia 45-45

Koszykówka

MKK - Kutno 93-85
Toruń - MKK 80-68
Gdynia - MKK 58-88

Piłka ręczna

Szczypiorniak - Dzierżoniów 31-24
Szczypiorniak - Wrocław 30-31
MKS - Kobierzyce 28-20

Futsal

Poznań - KS 6-2
KS - Lębork 1-4
Białystok - KS 10-3

M. Fajfer: „Wyszedłem na prowadzenie i… przedobrzyłem”

Ku zdziwieniu niektórych, w obsadzie niedzielnych XV Mistrzostw Torunia w Żużlu na Lodzie znalazł się Maciej Fajfer, były zawodnik m.in. Startu Gniezno. Wychowanek czerwono-czarnych udowodnił, że nie zapomniał, jak się ścigać.

27-latek w rundzie zasadniczej wywalczył pięć punktów, dzięki czemu zdołał wywalczyć awans do półfinału. W nim zaprezentował ambitną postawę, jednak to nie wystarczyło, by uzyskać promocję do ostatniej odsłony dnia.

– W półfinale popełniłem błąd. Na lodzie liczy się umiejętność kontrolowania motocykla „gazem”. W tym wyścigu było sporo mijanek. Udało mi się wyjść na prowadzenie, a później przedobrzyłem. Cóż, taki jest sport. Takie rzeczy zdarzają się nie tylko w żużlu tradycyjnym, ale, jak widać, również w jego lodowej odmianie. Najważniejszy był jednak szczytny cel i pomoc dzieciakom. Dobra zabawa i pomoc to coś fajnego! – mówił po zawodach.

A skąd w ogóle pomysł na udział Macieja Fajfera w tym turnieju? – Otrzymałem telefon od pana Janka Ząbika, który jest duszą Torunia. Temu człowiekowi się praktycznie nie odmawia. Kocham żużel, więc miałem okazję, żeby sobie pojeździć i trochę się pobawić. Coś fajnego! – dodał wychowanek gnieźnieńskiego klubu.

Fajfer już wcześniej miał okazję do odbycia jazd na lodowej nawierzchni. – O ile dobrze pamiętam, to byłem zaproszony przez organizatorów tej imprezy również w 2012 roku. Poza tym jeździłem na lodzie razem z rodziną – u wujka na żwirowni. Kontakt z motocyklem na lodzie też miałem, nie jest mi to obce – podsumował.

Co prawda Maciejowi Fajferowi nie udało się zostać mistrzem Torunia, ale… wygrał bieg, który odbył się tuż po zakończeniu rywalizacji. Miał on dość nietypowy charakter, o czym pisaliśmy w poprzednim materiale.

22 stycznia 2018 | 14:00

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *