Piłka nożna

Mieszko - Ostrów 3-2
Mieszko - Śrem 1-3 
Mieszko - Nielba 0-1

Żużel

Start - Unia 48-42
Unia - Start 51-38
Start - Kolejarz 53-37

Koszykówka

King - MKK 49-111
MKK - TKM 98-62
Trefl - MKK 61-71

Piłka ręczna

MKS - Ruch 31-25
Szczypiorniak - Oława 34- 27
Energa - MKS 24-36

Futsal

Konin - KS 4-5
Świecie - KS 3-3
Dragon - KS 9-2

Dawid Dymek: „W zespole nie ma świętych krów”

– Najbardziej cieszy mnie to, że nie ma w zespole przysłowiowych „świętych krów” i każdy musi walczyć o swoją pozycję, zresztą można to zobaczyć patrząc przez pryzmat sezonu, w którym każdy dostał swoją szansę na pokazanie się – mówi Dawid Dymek (bramkarz) o zasadach panujących w KS-ie Gniezno.

Dawidzie, dlaczego futsal? Jak długo trwa twoja przygoda z tym sportem?
– Moją przygoda z futsalem trwa nieprzerwanie już od 8 lat. Od 8. roku życia uczęszczałem na treningi z piłki nożnej trawiastej. Swoje pierwsze kroki stawiałem w klubie Sokół Pniewy. Bywały słabsze i lepsze momenty, jak to bywa u każdego. Jednak gdy przechodziliśmy z mniejszych boisk na pełnowymiarowe, widoczna była różnica pod względem fizycznym, jak i odstawałem umiejętnościami. W tym czasie miałem o tyle szczęście, że w Red Dragons Pniewy został otworzony nabór do drużyn młodzieżowych. Czułem się dobrze na hali, więc po namyśle i za namową kolegów spróbowałem swoich sił i znalazłem sport, z którego czerpię dziś tyle przyjemności.

Jak oceniasz współpracę a zarazem rywalizację z Maciejem i Dawidem?
– Bardzo dobrze dogaduję się z Maciejem, jak i z moim imiennikiem Dawidem. Miło przyjęli mnie, gdy wchodziłem do drużyny. Każdy każdemu stara się pomagać na treningach w podnoszeniu własnych umiejętności. A co do rywalizacji, jest ona wyrównana. Najbardziej cieszy mnie to, że nie ma w zespole przysłowiowych „świętych krów” i każdy musi walczyć o swoją pozycję, zresztą można to zobaczyć patrząc przez pryzmat sezonu, w którym każdy dostał swoją szansę na pokazanie się.

Na początku sezonu byłeś mocnym punktem zespołu, jednak po meczu w Pile, gdzie nabawiłeś się kontuzji, straciłeś miejsce w bramce…
– W Pile doszło do zdarzenia, w którym przez bardzo nieodpowiedzialne zachowanie zawodnika drużyny przeciwnej musiałem pauzować kilka tygodni. Kontuzje w sportach to chleb powszedni, ale fakt jest taki, że to była moja pierwsza tak długa przerwa w przygodzie z futsalem spowodowana urazem. Na szczęście mam nadzieję, że uraz został już wyleczony i nie będzie mi już doskwierał. A co do miejsca w składzie, to fakt, że czułem się mocnym punktem zespołu. Nie ma co się oszukiwać, że po kontuzji straciłem trochę na jakości, co spowodowało, że do bramki wskoczył Dawid, w której spisuje się bardzo dobrze. Aktualnie wracam do dobrej dyspozycji i mam nadzieję, że jeśli sezon zostanie wznowiony, to będzie mi dane pokazać co potrafię.

Jak się czujesz w Gnieźnie? Czy fakt, że dołączyłeś do KS-u razem z Michałem Rojem ułatwił ci aklimatyzację?
W Gnieźnie czuję się bardzo dobrze. Jestem osobą, która zawsze znajdzie wspólny język, w tym przypadku nie było inaczej. Już na samym początku złapałem dobry kontakt z zawodnikami, jak i trenerami. Prawda jest taka że z Michałem nie znałem się zbyt dobrze, pomimo tego że pochodzimy praktycznie z jednego miasta oraz obydwaj graliśmy w tej samej drużynie. Kiedy ja wchodziłem do pierwszego zespołu w Pniewach, to on odchodził, więc nie mieliśmy przyjemności wcześniej razem trenować.

W zespole z Pniew występują nasi byli zawodnicy Oskar Stankowiak i Piotr Błaszyk. Jak wspominasz współpracę z nimi?
Współpracę z Oskarem, jak i Piotrem wspominam bardzo dobrze. Obydwaj są bardzo dobrymi zawodnikami. Czy to na treningach, czy poza nimi zawsze mieliśmy dobry kontakt. To również oni przyczynili się do tego, jakim zawodnikiem teraz jestem. Cieszę się, że mogłem z nimi grać.

Czego możemy tobie życzyć?
– Przede wszystkim zdrowia i jak najdłuższej przygody z futsalem.

A na koniec od siebie chciałbym życzyć zawodnikom i kibicom dużo zdrowia i wytrwałości w tym trudnym okresie, jakim jest pandemia koronawirusa, pozdrawiam serdecznie Dawid Dymek.

Współpraca KS Gniezno

 

28 marca 2020 | 15:06

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *