Wrócił koszmar KS-u Gniezno z pierwszej rundy. Nasi futsaliści znów dali się pokonać ekipie Dragon Bojano w ostatnich sekundach spotkania! Tym razem przegrali 2:3.
Przypomnijmy, że w podobnym stylu gnieźnianie przegrali z ekipą z Bojana pod koniec września. Wówczas na domowym parkiecie stracili bramkę na 3:4 w ostatniej sekundzie. To bez wątpienia była bardzo bolesna porażka.
Równie boli niepowodzenie w Bojanie, gdzie mecz był zacięty i KS śmiało mógł zainkasować choćby punkt. Jako pierwsi gola zdobyli pod koniec pierwszej połowy gospodarze i do przerwy mieliśmy 1:0. Nie stawiało to jednak na straconej pozycji ekipy z Pierwszej Stolicy Polski.
Druga partia rozpoczęła się dobrze dla podopiecznych Adama Heliasza i Pawła Hoefta. W 28. minucie wyrównał Dariusz Rychłowski, a dwie minuty później za ciosem poszedł Michał Roj, wyprowadzając w ten sposób KS na prowadzenie 2:1.
Niestety, w decydujących fragmentach skuteczniejsi byli miejscowi. Najpierw, w 35. minucie, do remisu 2:2 doprowadził Łukasz Dempc, by na dwie sekundy przed końcową syreną bramkę na 3:2 zdobył Maciej Osłowski. Choćby jeden punkt za remis był w rękach KS-u, ale wypadł z nich w samej końcówce…
Warto odnotować, że gnieźnieński zespół zagrał bez kilku podstawowych zawodników – Pawła Kaźmierczaka, Marcina Gresera, Dawida Dymka oraz Alana Polusa, którego zatrzymały obowiązki służbowe. Ponadto zabrakło Szymona Lewandowskiego – pauzuje za kartki.
0 komentarzy