Tego akurat mało kto się spodziewał. Gnieźnieńscy futsaliści urwali punkt liderowi z Gdańska, remisując w hali przy Sportowej z AZS UG Gdańsk 3-3 (1-3)

Po ostatnich fatalnych wynikach KS-u mało kto spodziewał się dobrego wyniku w meczu z liderem. Tymczasem gospodarze sprawili sporą niespodziankę, a przy odrobinie szczęścia mogli ten mecz wygrać. W całym meczu pięciokrotnie strzelali w słupki! 

Początek nie zapowiadał jednak emocji, jakie miały nastąpić później. Goście prowadzili już 3-0 i nikt o zdrowych zmysłach pewnie już nie zakładał, że gnieźnianie wrócą do gry. A jednak! Zaczął w 20 minucie Kamil Kijak, który po podaniu od Pawła Kaźmierczaka wykończył akcję. Osiem minut później „Agatka” sam wpisał się na listę strzelców po trójkowej akcji. Zainicjował  wszystko Szydzik, ze środka zagrał na lewą stronę do Mikołaja Bereźnickiego, który ujrzał bliżej bramki Kaźmierczaka i KS złapał kontakt z rywalami.

Gdy do końca było 150 sekund nowy gracz gnieźnian – Kacper Woźny – zaliczył udany debiut doprowadzając do remisu. Akcja zaczęła się od Gressera, który podciągnął piłkę wzdłuż linii, a Woźny zrobił to co należało w tej sytuacji. Gdańszczanie nie mieli nic w tej sytuacji do stracenia i po wycofaniu bramkarza nadziali by się na zabójczy strzał. Po stracie piłki z własnej połowy uderzył Bereźnicki, ale piłka nie doszła celu i obie drużyny podzieliły się punktami. – Na pewno jest to niespodzianka – mówi naszemu portalowi, trener Adam Heliasz. – Wyszliśmy bardzo zmotywowani do tego meczu, mocno pracowaliśmy w ostatnich tygodniach nad motoryką i dziś dało to skutek. Graliśmy agresywnie wysoko, walczyliśmy do samego końca, nie poddaliśmy się nawet gdy przegrywaliśmy 0-3. I mogę zapewnić, że nie poddamy si do końca, bo cały czas wierzymy w utrzymanie – kończy Heliasz.

Grinbud KS Gniezno – AZS UG Gdańsk 3-3 (1-3)

Bramki dla KS: Kijak 20’, Kaźmierczak 28’, Woźny 38’