Piłka nożna

Mieszko - Nielba 0-1
Victoria - Mieszko 0-0
Mieszko - Polonia 3-1

Żużel

Start - Unia 48-42
Unia - Start 51-38
Start - Kolejarz 53-37

Koszykówka

MKK - Energa 73-63
Trefl - MKK 61-71
MKK - ...

Piłka ręczna

MKS - SPR 26-19
Hagard - Szczypiorniak 34-27
Energa - MKS 24-36

Futsal

Team - KS 6-3
KS - Wiara Lecha 3-8
KS -....

Podsumowanie roku 2017: Mieszko Gniezno (futsal)

W tym roku piłkarze halowi Mieszka Gniezno dostarczyli swoim kibicom sporo pozytywnych emocji, ale nie zabrakło też gorzkich chwil. Zważając na małe perturbacje i roszady w kadrze, wyniki gnieźnieńskich futsalistów można uznać za przyzwoite. 

II RUNDA SEZONU I PUCHAR POLSKI 2016/17

Pierwsza runda sezonu 2016/17 była dla gnieźnian udana. Niestety, po Nowym Roku doznali oni podwójnego osłabienia w postaci utraty Dariusza Rychłowskiego i Mariusza Sawickiego (obydwaj zostali wypożyczeni do Red Devils Chojnice). Później gra „Mieszkowców” nie wyglądała już tak dobrze. Po jakimś czasie z zespołem rozstał się również Michał Wasielewski, a funkcję trenera przejął Adam Heliasz. Ostatecznie ubiegły sezon futsaliści Mieszka Gniezno zakończyli na ósmym miejscu w tabeli I ligi grupy północnej. Na koniec rozgrywek mogli pochwalić się dorobkiem dziewięciu zwycięstw, dwóch remisów oraz jedenastu porażek.

Zmagania ligowe dostarczyły sporo emocji, ale jeszcze więcej działo się w rywalizacji o Puchar Polski 2016/17. W ramach 1/32 finału drużyna z Grodu Lecha stoczyła arcyciekawy pojedynek z KU AZS US Szczecin. Regulaminowy czas gry zakończył się rezultatem 4:4, wobec czego niezbędna była dogrywka. W niej gola na wagę awansu Mieszka do kolejnej rundy zdobył Mikołaj Bereźnicki. 1/16 finału gnieźnianie rozegrali przed domową publicznością. 11 lutego po niesamowicie emocjonującym starciu przegrali oni z Red Devils Chojnice 3:4. Warto jednak przypomnieć, że Mieszko twardo walczył z ekipą z Futsal Ekstraklasy. Na sześć sekund przed końcem regulaminowego czasu gry przedłużony rzut karny na wagę dogrywki egzekwował Marcin Greser. Niestety, nie zdołał on pokonać Michała Wernera, w związku z czym „Mieszkowcy” musieli pożegnać się ze zmaganiami o prestiżowe trofeum.

LETNIA DEZORIENTACJA

Latem sympatycy gnieźnieńskiego futsalu mogli poczuć dezorientację. Na początku sierpnia zapadły decyzje licencyjne i niestety, dowiedzieliśmy się, że Mieszko nie spełnił wymaganych warunków. Pamiętam, że momentalnie skontaktowałem się z prezesem klubu, Maciejem Ciesielskim. Przekazał mi, że drużyna wystartuje w rozgrywkach. I na szczęście tak też się stało. Po małych przebojach związanych z początkowym brakiem licencji, w końcu została ona futsalistom przyznana.

Nie obyło się bez rotacji w kadrze piłkarzy halowych. Z klubem pożegnali się Dariusz Rychłowski, Mateusz Jedliński, Adam Alamenciak, Filip Bartnicki oraz Łukasz Ligierski. Dobrą wiadomością było to, że po wypożyczeniu do Red Devils Chojnice, do Mieszka wraca Mariusz Sawicki. Poza „Sawką” dokonano kilku wzmocnień – do kadry dołączyli Piotr Kubiak, Renard Nawrocki, Kamil Karski, Szymon Słowiński, Marcin Marcinkowski oraz Marcin Daszczuk. Analizując dotychczasowe spotkania, można uznać, że najlepszymi ruchami transferowymi było pozyskanie dwóch ostatnich. Poza tym doszło również do poszerzenia sztabu szkoleniowego – do Adama Heliasza dołączył Paweł Hoeft, który pełni funkcję asystenta trenera.

„Mieszkowcy” dość późno rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu, bo dopiero we wrześniu. Mało było więc czasu, by nowe twarze mogły zaaklimatyzować się w gnieźnieńskiej drużynie. To przełożyło się na wyniki.

NOWY SEZON I… TRZY PORAŻKI Z RZĘDU

Trwające rozgrywki I ligi grupy północnej nie rozpoczęły się dobrze dla gnieźnieńskiego Mieszka. Na początek zmagań podopieczni Adama Heliasza zanotowali trzy porażki z rzędu. Najpierw przegrali na wyjeździe z ekipą z Zielonej Góry (4:6), później u siebie z Constractem Lubawa (1:2), a następnie dostali lanie od leszczynian (2:8). Podczas meczu z lubawianami „Mieszkowcy” wyglądali całkiem nieźle, jednak widoczny był brak dobrego zgrania. To miało wpływ na mało skuteczną postawę w ofensywie.

Po passie niepowodzeń, nadszedł czas by się odkuć i zanotować pierwsze zwycięstwo. 14 października podopieczni Adama Heliasza wygrali na domowym parkiecie z Unisław Team 3:1. Niestety, kolejne mecze to następne niepowodzenia drużyny z Grodu Lecha. Mieszko znów zanotował trzy porażki z rzędu. Najdotkliwsza była ta ostatnia – w Warszawie padł wynik aż 8:0 na niekorzyść gnieźnian. Ta kiepska seria sprawiła, że w połowie listopada ekipa z pierwszej stolicy Polski miała na swoim koncie zaledwie jedno zwycięstwo.

I WÓWCZAS WRÓCIŁ… ON!

Sobota, 18 listopada. Zanosiło się na kolejną trudną przeprawę futsalistów Mieszka, bo do Gniezna przyjechała dobrze dysponowana drużyna z Obornik. Biało-niebiescy wyciągnęli jednak na to spotkanie swojego asa w postaci Mariusza Sawickiego. Popularny „Sawka” wrócił do reprezentowania zespołu z naszego miasta po dziesięciomiesięcznej przerwie. Wrócił i to w jakim stylu! Doświadczony zawodnik wywalczył w tym meczu dwa trafienia, a na dodatek był bliski ustrzelenia hattricka. Po bramce dołożyli Paweł Kaźmierczak i Jakub Szydzik, co sprawiło, że derby Wielkopolski nieoczekiwanie padły łupem gnieźnian (4:2).

Tydzień później biało-niebieskich czekał jeszcze cięższy mecz. Tym razem ich przeciwnikiem był wicelider z Kartuz. Niektórzy skreślali gnieźnian, ale oni pokazali, że potrafią wygrywać z najlepszymi. Domowy parkiet i lokalna publiczność poniosła „Mieszkowców” do efektownego triumfu 6:5. Ponownie niesamowitą pracę wykonał Mariusz Sawicki, autor dwóch trafień. Zwycięstwo gospodarzy nie byłoby jednak możliwe, gdyby nie równie skuteczna gra jego kolegów z zespołu. Na listę strzelców dwukrotnie wpisał się także Bartosz Banasik, a po jednej bramce dołożyli Paweł Kaźmierczak i Michał Ignaczak.

Pokuszę o stwierdzenie, że mecz MKS Mieszko Gniezno – FC Kartuzy był najlepszym tegorocznym futsalowym widowiskiem przy Paczkowskiego 4. To było spotkanie pełne nieziemskiej dramaturgii. Teraz już trudno opisać to, co wówczas działo się na parkiecie gnieźnieńskiej hali. Warto jednak przypomnieć, że po trzech minutach Mieszko przegrywał już 0:2. Mimo dwóch mocnych ciosów, podopieczni Heliasza nie spuścili z głów i rozpoczęli pogoń. Ależ to był wyśmienity powrót z dalekiej podróży! W piątej minucie gola kontaktowego zdobył Ignaczak, natomiast siedem minut później wyrównał Kaźmierczak. Najciekawsze było jednak to, co zadziało się tuż przed przerwą. Na szesnaście sekund przed końcem premierowej połowy gnieźnian na prowadzenie wyprowadził Sawicki. Wydawało się, że do szatni gospodarze zejdą z jednobramkową przewagą, wnet… do akcji wkroczył Banasik, który równo z syreną zainkasował czwarte trafienie dla miejscowych.

Druga połowa rozpoczęła się kontaktowym golem autorstwa Sylwestra Bielickiego. Na odpowiedź gospodarzy nie musieliśmy zbyt długo czekać. Już po pięciu minutach ponownie w tym spotkaniu trafił Sawicki. Później dwukrotnie Dawida Kasprzyka pokonywał jeszcze Michał Papina, natomiast po stronie gnieźnian szóstego gola wywalczyć zdołał Banasik. Kartuzianie do samego końca szukali szansy na wyrównanie, ale nic z tego nie wynikło. Kolejna niespodzianka w postaci wygranej Mieszka Gniezno nad wyżej notowanym przeciwnikiem stała się faktem!

Na początku grudnia biało-niebiescy udali się do Gdańska, gdzie zmierzyli się z outsiderem ligowych zmagań. Niestety, osłabieni „Mieszkowcy” nie zdołali wywieźć znad morza żadnych punktów – mecz zakończył się wygraną gospodarzy 5:2. Na koniec pierwszej rundy gnieźnianie zrehabilitowali się za to niepowodzenie, ponownie pokonując u siebie wicelidera I ligi. Tym razem o sile drużyny z pierwszej stolicy Polski przekonał się Helios Białystok, który zgarnął srogie lanie – aż 8:1. Trzeba przyznać, że zespół prowadzony przez Adama Heliasza i Pawła Hoefta z przytupem zakończył ten rok. Jest to bez wątpienia dobrym prognostykiem przed zmaganiami po Nowym Roku.

Przerwę między rundami gnieźnianie spędzają na dziesiątym miejscu w zestawieniu I ligi grupy północnej. Warto jednak podkreślić, że do siódmej ekipy tracą zaledwie dwa „oczka”, natomiast do ósmej i dziewiątej – jedno.

30 grudnia 2017 | 14:30

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *