Hokejowe derby Gniezna nieoczekiwanie padły łupem Startu. Radzącą lepiej sobie w tym sezonie Stella, będzie o nie musiała walczyć do końca.
O dwa zupełnie różne cele walczą w tym sezonie Start i Stella. Czerwono-czarni od dłuższego czasu mają matematyczne szanse na utrzymanie, z kolei Stella marzyła o finałowej rundzie. Te plany odsunął jej dziś lokalny rywal.
Spotkanie długo się rozkręcało, a na pierwszego gola czekaliśmy do 19.minuty, w której trafił Maciej Wejerowski (Start). Sześć minut później podwyższył z krótkiego rogu Błażej Zieliński i na przerwę w lepszych humorach schodził Start. Po wznowieniu obraz spotkania diametralnie się zmienił, bo stelliści w osiem minut wyrównali. Najpierw Hubert Grotowski celnie uderzył z krótkiego rogu, a po nim na listę strzelców wpisał się Robert Grotowski. Końcówka należała jednak znów do czerwono-czarnych, którzy dwukrotnie trafili za sprawą Jarzyńskiego i Kurowskiego.
W tabeli Stella jest piąta, ze stratą jednego punktu do czwartego AZS AWF, Start jest ostatni i traci cztery oczka do Warty Poznań. Do końca rundy zasadniczej jeszcze trzy kolejki.
0 komentarzy