Polscy hokeiści na trawie mają za sobą trzeci mecz w ramach Nations Cup w Gnieźnie. Dziś rywalem była Republika Południowej Afryki.
Tak jak to było w dwóch poprzednich meczach, tak i dziś faworytami byli nasi rywale, dużo wyżej notowani w światowym rankingu. RPA potwierdzała to od pierwszych minut częściej przebywając na naszej połowie i kreując sytuacje podbramkowe. Mimo to Polacy dzielnie się bronili, znów w bramce czarował Popiołkowski, w pierwszej połowie skapitulował raz, po dobitce z akcji.
Druga część mogła zacząć się fantastycznie, bo już na początku gola mógł zdobyć Jarzembowski, ale pchnięta 5 metrów przed bramką piłka minimalnie minęła lewy słupek. Polacy kwestionowali też faul w polu karnym na Gracjanie Jarzyńskim, z kolei RPA nie było już tak groźne i skromne prowadzenie utrzymywało się do ostatniej kwarty.
Ta zaczęła się kapitalnie, gdy Damian Jarzembowski w końcu zdobył gola strzelając z bliskiej odległości pod poprzeczkę. Dało to porcję dodatkowej motywacji, bo to my zaczęliśmy dyktować warunki. Akcje głównie inicjowaliśmy lewym skrzydłem, gdzie sporo problemów sprawiał rywalom Jarzyński. Niestety wystarczył jeden błąd w polu karnym, by na 5.minut przed końcem RPA z bliskiej odległości wpakowała piłkę do siatki. W ostatnich minutach Wojciech Rutkowski miał jeszcze świetną okazję, jednak rywale zdołali zablokować strzał z 10.metrow, RPA po chwili miało szansę z krótkiego rogu, podobnie jak my dwukrotnie na 17. sekund przed końcem. Niestety. Piłka nie chciała wpaść. Teraz Polaków czeka mecz z Austrią.
Polska – RPA 1-2 (0-1)
Bramka dla Polski: Jarzembowski
0 komentarzy