O sporym pechu mogą mówić hokeiści na trawie Startu 1954. Przegrali dziś u siebie z AZS-em AWF Poznań 2-3, tracąc bramkę w ostatnich sekundach!
Gospodarze wcale nie byli dziś gorsi od swoich rywali z Poznania. Próbowali, starali się, jednak na przeszkodzie stanęła dziś nieskuteczność. Przebudzenie przyszło w trzeciej kwarcie, gdy bramkę rywali odczarowali Maciej Wejerowski i Maksymilian Pawlak. To było jednak wszystko co udało się „wycisnąć” z mozolnie wypracowywanych sytuacji i niestety zemściło się w samej końcówce. Wydawało się długo, że obie ekipy podzielą się punktami, gdy na 3 minuty przed końcem na tablicy był jeszcze rezultat remisowy, jednak AZS-owi udało się wywalczyć w samej końcówce rzut karny, który zamienili na gola.
– Swobodnie powinniśmy ten mecz wygrać, ale może spotkanie z Pomorzaninem zostawiło swój ślad – powiedział nam na gorąco trener Startu, Wojciech Jankowski.
UKH Start 1954 Gniezno – AZS AWF Poznań 2-3
fot. archiwum SG
0 komentarzy