Rozpoczęli z wysokiego pułapu, później było już tylko gorzej. Młodzi koszykarze Sklepu Polskiego MKK po pokonaniu Zastalu Zielona Góra, przegrali dwa kolejne mecze ćwierćfinałowego turnieju MP U20 w Gnieźnie i niepocieszeni pożegnali się z rozgrywkami. Co zawiodło?
– Wydaje mi się że przegraliśmy ten turniej krótką ławką rezerwowych – mówi SportowemuGnieznu trener młodych koszykarzy MKK Łukasz Staszkiewicz (na zdj.). – Nasza ławka była mocno ograniczona ilością zawodników mogących rywalizować na tym poziomie. Przekonaliśmy się w niedzielę, że narastające zmęczenie tak dało o sobie znać, że nie mogliśmy podjąć rękawicy, z tak szerokim składem zespołu z Pruszkowa.
Umiejętnościami widać było, gnieźnianie nie odstawali od ekip za którymi stoją potężne ośrodki szkoleniowe i wielkie tradycje. Koszykarze MKK momentami byli w stanie zdominować rywali przez długie minuty. – Pokazał to szczególnie pierwszy mecz z Zastalem, który potrafiliśmy pewnie wygrać. Generalnie były to 4 wyrównane drużyny. Można oczywiście doszukiwać się różnych czynników, ale naszym zdaniem zaważyło zmęczenie – kontynuuje Staszkiewicz.
Chociaż nie po wszystkich było widać efekty sporej eksploatacji. Słowa pochwały na pewno należą się dwóm liderom zespołu – Danielowi Kotwasińskiemu i Michałowi Banaszakowi. Obaj nie bez przyczyny są już w kadrze I zespołu (Banaszak dopiero zadebiutował). – Ta dwójka rzeczywiście zasłużyła na wyróżnienie, bo walczyli w każdym meczu na tyle ile mieli sił. Czujemy z kolei niedosyt wyczynami naszych wysokich graczy, którzy tego turnieju nie zapisali do najbardziej udanych. Muszą wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Czy jest duży żal że nie udało się zdobyć awansu? Nie da się ukryć że był na wyciągnięcie ręki, bo przecież w ostatnim meczu z Pruszkowem można było nawet pozwolić sobie na 14pkt. porażkę. – Chodzi nam to po głowie, nie czarujmy się. Z drugiej strony gdyby nam ktoś przed sezonem powiedział, że dojdziemy tak daleko to wzięlibyśmy to w ciemno. Ale też apetyt rośnie w miarę jedzenia, szczególnie po pierwszej wygranej. Trudno, w przyszłym roku będziemy chcieli zaatakować dużo wyżej – kończy trener młodych koszykarzy MKK.
0 komentarzy