Z całą pewnością był to mecz sezonu, choć pojawiły się głosy, że być może i najlepsze widowisko koszykarskie z udziałem MKK w historii. Drugi pojedynek 1. rundy play-off, Sklep Polski MKK – Sokół Międzychód jest już historią, my wracamy jeszcze do pojedynku by przekazać, co usłyszeliśmy po meczu od głównych aktorów widowiska
Jarosław Kalinowski/Sokół – Wyglądało to tak jakby gospodarze chcieli nas pożreć. Byli bardziej agresywni, lepiej bronili, lepiej atakowali. My się pogubiliśmy i Gniezno odjechało. Nasze mecze z MKK są bardzo zacięte i liczę, że trzeci mecz też taki będzie.
Łukasz Kwiatkowski/Sokół – Gospodarze podeszli nas agresywnie, a my nie graliśmy nic. Moment był taki, że na początku nie wyglądało to źle, a później całkowicie się to rozsypało. Przede wszystkim wszystko wpadało gnieźnianom, a na to nie sposób nic zaradzić. Teraz wracamy do naszej hali, która mam nadzieję będzie pełna i wierzę, że przejdziemy dalej. To będzie spotkanie wielkiej walki – kto pęknie ten przegra i skończy sezon.
Karol Tyborowski/MKK – Wiedzieliśmy, że przegrany mecz w Międzychodzie, nie oddawał naszego potencjału. Teraz wyszliśmy bardzo zmobilizowani i chcieliśmy to udowodnić przed świetną publiką. Chcemy wygrać serię, więc już zaczynamy przygotowywać się mentalnie pod 3 starcie w Międzychodzie.
Dariusz Dobrzycki/MKK – Chłopacy z Międzychodu utarli nam nosa u siebie, więc chcieliśmy zmazać ten blamaż. Przede wszystkim podkreślmy jedno. Dla takiej publiczności trzeba to było zrobić. To było niesamowite, jakaś wielka eskalacja emocji z całego sezonu. Masakra. Nie widziałem wcześniej czegoś podobnego. Dlatego nam zależało, żeby wygrać. Chwilę się cieszymy i już myślimy o środowym spotkaniu.
Arkadiusz Konowalski/trener MKK – Wiedzieliśmy po meczu w Międzychodzie gdzie popełniliśmy błędy i przepracowaliśmy te kilka dni solidnie. Zagraliśmy solidnie z sercem, każdy kto pojawił się na parkiecie coś wniósł. Czyścimy głowy i jedziemy po drugie zwycięstwo.
0 komentarzy