Nie tak wyobrażali sobie start nowego sezonu koszykarze Sklepu Polskiego MKK. Po porażce w pierwszym meczu u siebie przed tygodniem z Domino Inowrocław, także drugie podejście we własnej hali okazało się spalone. Sokół Międzychód rozbił dziś Orły 82-51, mimo, że nie zagrał wybitnego meczu.
Nowa hala okazuje się na razie bardziej koszmarem dla gnieźnian, niż atutem. Własny parkiet jest tylko z nazwy, bo MKK i przed tygodniem i dziś miał ogromne problemy ze skutecznością. A już prawdziwym dramatem okazały się rzuty za trzy punkty, bo na 11 prób, nasi zawodnicy nie trafili żadnego! Kto pamięta taką sytuację w przypadku gnieźnian?
Spotkanie rozpoczęło się jednak obiecująco dla gospodarzy, choć była to zasługa koncertu w wykonaniu Marka Sobkowiaka. Zbierał, asystował i trafiał. Tak skutecznie, że nie przestrzelił żadnej z trzech prób i MKK objął prowadzenie 10-4. Goście jednak szybko otrząsnęli się i to oni już do końca pierwszej kwarty zaczęli dyktować warunki. Efekt to 12-punktowe prowadzenie. Źle zaczęła się też kolejna odsłona, bo miejscowi pierwszy raz trafili do kosza po 4 minutach gry. Z prezentu skorzystali międzychodzianie, którzy odjeżdżali gnieźnianom i mecz praktycznie ustawili sobie jeszcze przed przerwą mając 31-punktową przewagę. MKK zagrał koszmarnie zdobywając w tym fragmencie zaledwie 6 punktów!
W szatni MKK musiało być w przerwie gorąco, bo do trzeciej kwarty wyszli wyraźnie pobudzeni. W pewnym momencie zniwelowali sporą część strat, jednak Sokół przetrzymał słabszy fragment gry i zdobył ostatnie cztery punkty w tej części.
Mając 25-punktową stratę przed ostatnią kwartą, gnieźnianie w zasadzie walczyli już tylko o honor. Obraz gry niewiele się zmienił, bo gospodarze ciągle razili nieskutecznością, a goście spokojnie kontrolowali wydarzenia boiskowe. Mimo, że nie zagrali koncertowego spotkania trafiając z 43 proc. skutecznością z gry, wystarczyło to, aby rozbić zagubionych gnieźnian i dać im do zrozumienia, że są „daleko w polu” z optymalną formą. Gnieźnianie na razie w niczym nie przypominają drużyny z końcówki ubiegłego sezonu i wydaje się, że tyko w części usprawiedliwieniem może być brak jednego z liderów – Piotra Golasińskiego, który jeszcze leczy niegroźną kontuzję. Jeśli nie oswoją się szybko z własnymi czterema ścianami, sytuacja w tabeli stanie się za kilka tygodni koszmarna.
Sklep Polski MKK Gniezno – Sokół Międzychód 51-82 (16-28, 6-25, 18-12, 11-17)
Punkty dla MKK: Marek Sobkowiak 18, Michał Szydłowski 12, Emil Rau 9, Filip Andrzejewski 4, Karol Tyborowski i Piotr Leśniczak 3, Dariusz Wietrzyński 2.
Punkty dla Sokoła: Mikołaj Smarzy 17, Jakub Nowak 14, Jarosław Kalinowski 12, Adam Chodkiewicz 9, Adam Adamski 8, Jakub Simon 5, Marcin Chodkiewicz 4,
0 komentarzy