Dziś druga część rozmowy z Adrianem Gałą, w której poruszyliśmy wiele kwestii – także niezwykle delikatnych – z przeszłości i przyszłości. Pierwszą część wywiadu z zawodnikiem Ultrapur Startu Gniezno znajdziecie W TYM MIEJSCU
Hubert Maciejewski/SportoweGniezno.pl: Tegoroczny okres kontraktowy musiał być dla ciebie niezwykle trudny. Czy te wszystkie perypetie na torze nie związały tobie rąk w negocjacjach?
Adrian Gała/Ultrapur Start Gniezno: Nie był łatwy, ale też nie był najtrudniejszy. Rok temu gdy byłem po tragicznym sezonie musiałem wydzwaniać, szukać alternatywy, ostatecznie nie udało mi się podpisać nigdzie i to był największy „strzał”, który dostałem. Było ciężko, nie ukrywam. Teraz miałem zapytania, chociaż nie jeździłem regularnie. Cel na kolejny rok jest więc taki, by odbudować swoje nazwisko
Jako niezwykle ambitny sportowiec wiem, że to co się działo wokół ciebie w ostatnim czasie musiało być traumatyczne. Wiesz już, co poszło nie tak, czy nie jest to proste do zdiagnozowania?
Dużo analizowałem, w tym z moim psychologiem, z którym współpracuję drugi rok. Mam pewne wnioski i wiem, że pogubiłem się, szczególnie rok temu, gdy podpisałem kontrakt w Poznaniu. To mnie rozbiło, gdzie ciężko było wrócić do ścigania, takiego jakie bym chciał
W czym się pogubiłeś?
Zatraciłem pewność siebie, zacząłem wątpić w to co umiem. Żużel jest taką dyscypliną, że jak wątpisz w siebie, nie stoisz twardo na ziemii, zaczynasz popełniać głupie błędy. Myślałem za dużo i to mnie wybijało z pewnego rytmu. Tutaj musi być „flow”, trzeba trochę się tym bawić i takie były ostatnie dwa miesiące. Czułem się świetnie na motorze i to dało mi optymistycznego kopa na przyszłość
Zapamiętałeś jakieś szczególne wydarzenie, które zachwiało twoją pewnością?
To jest cały splot wydarzeń. Gdy spirala się nakręca, robisz nieprzemyślane rzeczy na torze. Ciągle myślisz, analizujesz, a z tego brały się właśnie upadki. Żużel jest tak szybki, że nie ma miejsca na zbyt długie przemyślenia. Przepracowałem to mocno z psychologiem i widzę już efekty. Zauważyła to rodzina w życiu codziennym, inaczej funkcjonuję na każdym polu, wrócił mi też uśmiech na twarzy. Powrót do Gniezna czuję mi w tym pomoże, on też powoduje u mnie większy spokój, tak bardzo ostatnio mi potrzebny
A nie miałeś momentu zwątpienia, by rzucić to wszystko?
Nigdy. Kocham to robić, moje ambitne cele się nie zmieniają i wiem, że stać mnie na to, by na dobrym poziomie rywalizować także w 1.lidze. To były w zasadzie tylko dwa trudne sezony, gdzie było mnóstwo dylematów związanych jeszcze przed sezonem. Teraz zacznę sezon od początku, a każdy kto jeździ na żużlu wie, jakie to ważne
Na pewnym etapie sezonu, dało się wyczuć w internecie pewną nagonkę na ciebie. Każda sytuacja na torze wywoływała tsunami i falę niepochlebnych komentarzy. Jak sobie z tym radziłeś, bo nie wierzę, że nic do ciebie nie dochodziło
Szczerze powiem, że na początku czytałem wszystko. To się źle kończyło, bo nikt nie chciałby widzieć takich wpisów. Później odizolowałem się, ale też to nie jest tak, że nie zobaczysz niczego. Staram się już tylko skupić na treningach i sobie, bo ja wiem najlepiej co robiłem źle. Nie wie tego ktoś, kto widzi coś przez kilka sekund. Nie powiem, że wywołało to u mnie depresję, ale było blisko
Zostawmy przykre wydarzenia. Sezon 2025 będzie być może najważniejszym dla ciebie w całej karierze. Słyszę od wielu osób – jedzie o wszystko, o „być, albo nie być”
Może nie tak do tego podchodzę, ale zdaję sobie sprawę z wagi i stawki sezonu. To będzie kluczowy rok, ale nie będę nakładał presji, która jest mi niepotrzebna. Nie będę „naładowany” całą zimę, bo najważniejszy jest spokój i pewien „fun”. Ja wiem, że będzie dobrze
Pewnie łatwo się mówi, jednak gdy zakłada się kask i wyjeżdża do biegu o punkty, włącza się inny tryb myślenia i działania
Nie mogę narzucić na siebie zbyt dużej presji, podkreślam raz jeszcze. Zdaję sobie sprawę, ale przekładam to na motywację do ciężkiej pracy nad sobą. Mam być przygotowany fizycznie, trenuję dwa razy dziennie, do tego dieta, sprzęt czeka już niemal gotowy, więc to będzie pod moja kontrolą
A co ciebie zadowoli na koniec sezonu?
Awans, to cel numer jeden. Drugi to indywidualna postawa i bycie mocnym ogniwem. Nic odkrywczego, ale tak właśnie myślę. Jak będę bawił się jazdą, będę skuteczny
Czyli co musi się stać, żebyśmy zobaczyli Adriana Gałę w najlepszej odsłonie?
Wyciszona głowa. Pracuję tak dużo z psychologiem, że jestem spokojny o wynik. Już to czuję i tak ma zostać
W warsztacie widać kawał zrobionej roboty w ostatnich tygodniach. Motocykle niemal gotowe, więc tutaj na pewno będzie dobrze, tak?
Tak, nigdy na tym nie szczędziłem i nie ma znaczenia, w jakiej lidze jeżdżę. Wydałem mnóstwo pieniędzy na zakup całego nowego sprzętu. Całego! Ramy, silniki, wszystko jest nowe, od najlepszych tunerów i w zasadzie mógłbym niedługo już wyjeżdżać
Dziękuję za rozmowę
Na wyraźną prośbę zawodnika, prosimy inne redakcje o nie kopiowanie całości i fragmentów wywiadu. Dziękujemy!
0 komentarzy