Monika Łęgowska straciła nieco ze swej formy z ubiegłego sezonu. Widać to po wyborach trenera Roberta Popka, który częściej niż na boisku, widzi snajperkę na ławce. Coś drgnęło w środowym meczu w Lubinie. 

Łęgowska wraz z Nurską były przed rokiem prawdziwymi „lokomotywami” MKS-u. Efektem były nie tylko bramki na parkiecie, ale i  powołania na zgrupowanie polskiej kadry. W przypadku tej drugiej niewiele się zmieniło, bo jedna z liderek drużyny ciągle jest w dobrej formie, gorzej sprawa wygląda w przypadku Moniki Łęgowskiej. Ubiegłoroczne świetne statystyki uleciały i jak usłyszeliśmy, sama zainteresowana nie wie dlaczego?

Zawodniczka nie jest już pierwszym wyborem trenera Roberta Popka i do tej pory była głównie zmienniczką swoich koleżanek. W Lubinie dostała jednak więcej czasu na boisku i efekty przyszły. Rzuciła sześć goli i była najskuteczniejszą tego dnia snajperką. Czy ona sama czuje, że jej forma od początku sezonu jest gorsza niż przed rokiem? – Rzeczywiście jest mnie mniej na boisku, ale jest nas w składzie szesnaście, więc i pozostałe dziewczyny mogą się wykazać – mówi naszemu portalowi. – Jest prawdą, że moja forma troszeczkę spadła, choć przygotowywałam się dokładnie tak samo. Nie wiem co jest przyczyną? Może sam trener nieco inaczej też rotuje składem? Trzeba pamiętać, że przed rokiem dodatkowo byłyśmy beniaminkiem, nie byłyśmy tak dobrze znane, więc ten sezon jest już trochę inny. Ja naprawdę nie czuję się gorzej fizycznie, pracuję tak ciężko jak mogę i liczę, że w kolejnych meczach będę dostawać coraz więcej minut.

Do końca sezonu pozostało jeszcze sporo spotkań, liczymy, że forma naszej kluczowej zawodniczki będzie już tylko rosnąć.