Justyna Świerzewska wróciła do składu MKS, po prawie rocznej absencji spowodowanej kontuzją. – Dziwne się wraca, tak długo będąc poza boiskiem – przyznaje rozgrywająca.
To była najdłuższa przerwa w karierze tej utalentowanej zawodniczki MKS i reprezentantki kraju. Kontuzja nogi wyeliminowała ją na długie 11 miesięcy, na szczęście wszystko co najgorsze, ma już za sobą. Jak czuje się po powrocie? – Tak długi okres robi swoje i trochę dziwnie się czuję, wracając po prawie roku – mówi nam. – Musiałam znów do pewnych rzeczy przyzwyczajać się, bo oglądanie meczu z trybun, lub ławki, to zupełnie coś innego. Nie straciłam wprawdzie pewności pewności siebie, bo pewne nawyki są już automatyczne i to co było przez lata wytrenowane, zostaje w głowie. W tej chwili nie myślę już nawet o kontuzjowanej nodze, na pierwszych treningach jedynie jest coś takiego, gdzie głowa podpowiada żeby odpuścić, ale w trakcie meczu nie ma o tym mowy. Fizycznie naprawdę czuję się świetnie, rehabilitacja przebiegła planowo, więc jestem w 100% gotowa.
Dodajmy, że wcześniej ogromne nieszczęście spotkało także siostrę Justyny – Patrycję. Dla byłej już zawodniczki Zagłębia Lubin, niestety piłka ręczna jest historią. Tutaj także problemem okazało się kolano, przeszła trzy operacje i usłyszała fatalną dla siebie diagnozę. – Przez ostatni rok przeszłam trzy operacje, bo moje kolano dopadła rzadka choroba. 1,8-8 przypadków na 1 milion osób. Objawia się ona ogromną opuchlizną kolana utrudniającą codzienne funkcjonowanie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że choroba ma tendencje do nawracania. W tej sytuacji obecnie jestem skupiona na powrocie do zdrowia i pełnej sprawności, a powrót do sportu traktuje jako bonus – mówiła w wywiadzie dla klubowej strony.
0 komentarzy