MKK ma za sobą udane otwarcie ligi, dziś pytamy zatem o plany na ten sezon. Skierowaliśmy je do najbardziej doświadczonego gracza w naszym zespole, Dariusza Dobrzyckiego.
Dla „Orłów” zaczął się właśnie kolejny drugoligowy sezon, w którym znów na pewno celem minimum będzie runda play-off. Początek wypadł okazale na parkiecie i trybunach, bo zwycięstwo nad ekipą Przemysława Zamojskiego, oklaskiwał komplet publiczności w hali SP3.
Nowymi twarzami w zespole są przypomnijmy, rozgrywający Krzysztof Rozpędowski (transfer z Ostrowa Wlkp.), oraz Piotr Krzebietke (Trefl Sopot). Jak daleko zajdzie nieco przebudowana drużyna dziś nie wiemy, ambicje kapitana „Orłów”, Dariusza Dobrzyckiego są jednak klarowne. – Wzmocniliśmy się przed tym sezonem i jestem niemal pewny, że to będą wzmocnienia nie tylko na papierze. Dynamiczni, młodzi, dobrze walczący, więc takich nigdy za dużo. Mamy w tym momencie 15 osób do trenowania, praktycznie wszyscy uczęszczają na nie regularnie, jest zdrowa rywalizacja i to już dziś widać.
Występujący już od 17 lat w Gnieźnie koszykarz, chciałby w tym sezonie zagrać o coś więcej niż tylko o 1, lub 2 rundę play-off. Kluczowe będzie uniknięcie kontuzji – dodaje Dobrzycki. – Wejście do play-off to jest dziś totalne minimum, ja po cichu liczę, że w końcu przystąpimy do finałowej rundy jako rozstawieni czyli na pozycjach 1-4. Sezon jest długi, mamy 30 spotkań, może się zdarzyć wszystko. Jeśli nie zdarzą się jakieś przykre kontuzje, to pozytywnie patrzę w przyszłość. Pierwszy test już został zaliczony, a nie był on łatwy. Graliśmy z Energą (73-63 – przyp.aut.), której nie znaliśmy, przyszło dużo kibiców, więc też pojawił się dodatkowy stres, ale wytrzymaliśmy. Życzyłbym sobie takiego klimatu w Gnieźnie co dwa tygodnie.
0 komentarzy