Szczypiornistki MKS dzielnie walczyły do ostatnich sekund o jak najkorzystniejszy wynik z KPR Kobierzyce. Rywalki były jednak w przekroju całego meczu lepsze, a o porażce zadecydowały błędy. Przyznała to po spotkaniu Malwiną Hartmann.
MVP gnieźnieńskiego zespołu nie miała wątpliwości, że to zbyt duża liczba prostych błędów była kluczem do zwycięstwa rywalek. Nie pomógł w tym także słaby początek drugiej połowy, który ustawił cały mecz. – Słabo weszłyśmy w drugą część, ale to przede wszystkim błędy zadecydowały – mówiła nam. – One dodały im skrzydeł, więc gdyby nie one i nasza słaba skuteczność, to byłoby inaczej. Nie wiem skąd tak słaba nasza postawa? Może nerwy? Na pewno gra w przewadze nam nie szła, KPR był pewniejszy w tym elemencie. Może za bardzo chciałyśmy to wygrać? To na pewno nie był nasz dzień, ale nasz cel jest ciągle ten sam. Chcemy być w szóstce, chcemy rozwijać się i wypracować sobie przewagę przed drugą rundą – zakończyła Hartmann.
0 komentarzy