Piłka nożna

Mieszko - Huragan 0-3
Victoria - Mieszko 2-0
Mieszko - Leszno 2-0

Żużel

Start - Lokomotiv 54-36
Landshut - Start 32-58
Start - Piła 49-41

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Zagłębie 25-34
Mylny - MKS 31-32
MKS - FunFloor 19-32

Futsal

Futbalo - KS 2-3
TAF - KS 5-6
KS - Bojano 4-1

Napisali swoją historię. Żaden klub w Gnieźnie tego nie dokonał

Speedrowerzyści Orła odnieśli wielki sukces, zdobywając w Walii tytuł klubowych wicemistrzów Europy. To największy sukces, w historii gnieźnieńskiego sportu drużynowego. Co czuje kilkadziesiąt godzin po wywalczeniu medalu jeden z liderów Orła, Mikołaj Menz?

Żaden z gnieźnieńskich klubów nie może pochwalić się takimi osiągnięciami, jakie w ostatnich miesiącach są udziałem gnieźnian w tej dyscyplinie. Najpierw były indywidualne mistrzostwa globu w Australii i medale w najważniejszej imprezie, a teraz do kolekcji doszedł puchar drużynowy. W walijskim Newport przypomnijmy, Orły wywalczyły wicemistrzostwo Europy, ulegając tylko brytyjskiemu Birmingham. Mikołaj Menz cieszy się z osiągnięcia, choć nie ukrywa, że przy odrobinie szczęścia, to nasza drużyna mogła zgarnąć złoto. – Zawsze będzie niedosyt, bo jesteśmy sportowcami i zawsze chcemy wygrywać – mówi nam jeden z liderów zespołu. – Jest się jednak z czego cieszyć, bo to najlepszy wynik w historii klubu i największe osiągnięcie w historii Gniezna. Na końcowy wynik wiele rzeczy miało wpływ. Losowanie nie potoczyło się idealnie, ale tutaj trzeba mieć szczęście. Byliśmy także jedyną ekipą z Polski i dało się odczuć, że nie było nam łatwo wśród trzech ekip z Wysp. Kiedy wyprzedzałem jednego, od razu pojawiał się drugi. Myślę, że gdyby jeszcze Toruń był w finale, może by się to inaczej rozkładało. Trzeba jednak oddać chłopakom z Birmingham, że jeździli świetnie i zasłużenie wygrali.

Dla Menza jest to ciąg dalszy wspaniałej przygody, która zaczęła się jeszcze w. starym roku w Australii. Przyznaje, że coś co wydawało się nierealne kilkanaście miesięcy temu, dziś jest faktem. – Super będę wspominał Australię, zdobywając podium w pierwszym seniorskim roku. Teraz doszedł Newport, a do tego notujemy super wyniki w CS Superlidze. Tylko trzymać kciuki, bo celujemy w złoto drużynowe w Polsce i tylko to się liczy.

Dla utalentowanego speedrowerzysty ostatnie godziny były szalone z jeszcze jednego powodu. Ledwo przyleciał do Polski, a już musiał szykować się do maturalnego egzaminu. Ten także poszedł mu bardzo dobrze. – O północy wylądowałem w Gdańsku, położyłem się spać o 4.00 nad ranem i przed 8.00 byłem już na nogach w garniturze. Wszystko poszło fajnie – kończy zawodnik Orła.

fot. Orzeł

07 maja 2024 | 18:59

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *