Dawno, a nawet bardzo dawno nie było tak wielkiej fali krytyki kibiców, dla pomysłu zaserwowanego wczoraj późnym wieczorem przez Główną Komisję Sportu Żużlowego. „Krajowa Liga Żużlowa” pewnie już odbija się czkawką tym, którzy się pod nią podpisali.
Przyznam że kilkanaście godzin po tym, gdy pierwszy raz zobaczyłem tą grafikę, dalej nie mogę wyjść z podziwu, że to naprawdę się dzieje. Naprawdę tak mało widziałem i słyszałem w żużlu przez ostatnie ponad dwie dekady?
Ta KLŻ, która osobiście kojarzy mi się z Polską Ligą Żeglarską, jest pokłosiem wcześniejszego, choć nie tak spektakularnego pomysłu. Gdy pojawiła się Speedway 2. Ekstraliga moja żona, która od święta pyta co tam w żużlu słychać, zauważyła kilka dni temu coś dziwnego. – A dlaczego zrobili 2.ligę, przecież ona zawsze była pierwszą? – usłyszałem. – No zrobili. Może jest druga, ale za to nazywa się Ekstraligą, a to już nobilituje – odpowiedziałem. – A nie mogła być Speedway 1.Ekstraliga? – dopytywała mnie dalej. – Może i mogła, ale to już byłaby nie dość, że 1.liga, to na dodatek Ekstraliga – tłumaczyłem dalej w duchu ironii. – Jak poczułyby się kluby ekstraligowe? – skwitowałem i zakończyłem krótką dyskusję. Gdy wydawało się, że ten temat szybko się wyczerpał, wróciło coś znacznie lepszego, z jeszcze większą pompą! – Zobacz co teraz zaserwowano – zawołałem ponownie żonę i pokazałem jej prawdziwy rarytas – Krajową Ligę Żużlową.
Od razu poczułem, że ta impreza w GKSŻ-cie jeszcze się nie skończyła, a co więcej, rozkręciła się w najlepsze. Mieliśmy przecież Andrzejki, a to idealny moment na dyskusje przy „wesołym stole”. Czułem, że znów przeniosłem się w uwielbiane przeze mnie lata 80’, gdy wszystko było „Krajowe”, „Związkowe” i „Dekretowe”. Tylko do cholery, po co sport mieszać z polityką? Pal sześć. Nie wiem kto jest ojcem chrzestnym tego pomysłu, martwi bardziej, że w tym andrzejkowym gronie nie było żadnej chłodnej głowy. A może była już w innym stanie świadomości na sali i jej głosu nie zaliczyli? Nie wiem. Wiem jedno, że dzisiejszy poranek i szybka lektura forów i komentarzy pod informacjami, musiała być takim strzałem, jak kac po dobrej andrzejkowej imprezie. Tego się nie da odzobaczyć i koniec.
Dawno nie pamiętam, by środowisko było tak jednomyślne, by nie można było doszukać się choć jednego pozytywnego głosu, że ten pomysł to rzeczywiście jest istna rewolucja w polskim żużlu i początek prawdziwych zmian. Że klubom z najniższej ligi trzeba było zdjąć odium jazdy na ostatnim froncie i dać poczuć się jak krajowa rodzina. Swoją drogą być może jeden tylko Igielski wie, po kiego grzyba „Krajowa”, skoro tworzy ją multikulturowe środowisko z niemieckimi i łotewskimi wpływami? Pal sześć. Nie można było dać tym którzy marzą o zapleczu Ekstraligi, Speedway 2.Ekstraligi? Jaka to by była bomba – nie dla kibiców, bo oni przecież głupi nie są – ale już dla sponsorów na pewno tak. Taka przecież pojawiła się argumentacja, by nie pisać za wiele o terminie 3.liga, bo byłaby to kolejna degradacja. A tak jazda w 2.Ekstralidze sponsorsko brzmi konkretnie. Tak podpowiadam!
A w ogóle, to nie łapię, dlaczego wiedząc że jesteśmy żużlowym pępkiem świata i mistrzami czarnej galaktyki, nie zrobimy z Ekstraligi Champions League? Przecież tu jeżdżą najlepsi z najlepszych z najlepszych. Dlaczego druga liga… nie wróć! Pierwsza (człowiek już gubi się z nowa nomenklaturą) nie miała by nazywać się PCL – Prawie Champions League, przecież tam też już jeżdżą byli medaliści galaktyki! Idąc w tym kierunku 2.liga, tfu… Krajowa Liga Żużlowa, mogła by nazywać się LKKMSPCL, a rozwijając skrót – Liga Klubów Którym Marzy Się Prawie Champions League. Skrót można wprawdzie dopracować, ale ogólnie jest chyba fajnie i sponsorom też powinno się podobać. Byłaby wspólna komunikacja, można byłoby połączyć kanały social media, dokoptować LKKMSPCL do wspólnej aplikacji mobilnej i kupa forsy byłaby w kieszeni. I jeszcze coś odklejonego nieco od szlaki. Albert Einstein kiedyś powiedział: „Dwie rzeczy są nieskończone – wszechświat i ludzka głupota, choć co do tej pierwszej nie jestem pewien”. Jakoś tak szło. Idealnie pasuje do powyższej sytuacji.
Ze sportowym pozdrowieniem i goździkiem w dłoni dla GKSŻ
Hubert Maciejewski
0 komentarzy